Ministerstwo Rozwoju Regionalnego przyznaje, że z projektami kolejowymi idzie nam znacznie gorzej niż z innymi inwestycjami finansowanymi z funduszy strukturalnych. W całym sektorze transportu zakontraktowano już 67 proc. środków na lata 2007 – 2013 (prawie dwa razy lepiej niż na kolei) i wydano 32 proc. funduszy (osiem razy lepiej). Gdy chodzi o budowę dróg, Unia zrefundowała już Polsce 25 mld zł (50 proc. wszystkich środków). To aż dwanaście razy lepszy wynik niż na kolei.
Zdaniem MRR złożyło się na to wiele przyczyn. Dopiero w grudniu 2008 r. został przyjęty strategiczny plan rozwoju kolei. Bardzo długo trwał proces przygotowania dokumentacji środowiskowej. W Polsce nie ma wystarczającej liczby ekspertów zdolnych zaprojektować nowoczesne inwestycje kolejowe i firm, które mogłyby je skutecznie realizować. Duże opóźnienia spowodowała także restrukturyzacja grupy PKP, która jest odpowiedzialna za znaczną część projektów.
Zdaniem byłego ministra transportu, a obecnie eurodeputowanego SLD Bogusława Liberadzkiego nieumiejętne zagospodarowywanie unijnych pieniędzy wynika z kilku powodów. – Z jednej strony mamy niekompetencję osób zasiadających w zarządach spółek kolejowych, z drugiej brak przejrzystej polityki rządu w tej dziedzinie – mówi DGP Liberadzki. – Spółki kolejowe nie mają pewności, czy rząd zapewni im dofinansowanie oczekiwanego przez Komisję Europejską wkładu własnego – dodaje.
Reklama
Na półtora roku przed upływem obecnej perspektywy budżetowej UE Polska zmienia strategię. Nie skupia się na wielkich projektach, takich jak modernizacja linii Warszawa – Gdańsk, tylko na mniejszych, lecz pewniejszych. Pieniądze dostały np. Przewozy Regionalne, które kupiły nowe składy wyprodukowane w zakładach w Bydgoszczy, m.in. dla Kolei Mazowieckich. Za pomocą takich wydatków nie da się jednak wykorzystać całej puli unijnych pieniędzy przeznaczonych na kolej.
ikona lupy />
Minister Sławomir Nowak chce przeznaczyć część unijnych środków na projekty miejskiego transportu szynowego Adam Chełstowski/FORUM / DGP