Nasz parkiet przez większą część dnia poddawał się kiepskim nastrojom na świecie. Od kilku dni tradycją jest, że w gronie blue chips mamy dwie-trzy czarne, czy raczej czerwone owce i jednego obrońcę indeksu. Podobnie było i tym razem.

Środową sesję główne warszawskie indeksy zaczęły zgodnie od spadków po około 0,15 proc. Do południa trwały przepychanki między bykami i niedźwiedziami, napędzane zmianami nastrojów we Frankfurcie i Paryżu. WIG20 najpierw lekko podskoczył, docierając do 2382 punktów i na chwilę wychodząc nad kreskę, po czym w ciągu kilkudziesięciu minut stracił prawie 20 punktów, lądując 0,5 proc. poniżej wtorkowego zamknięcia. Presja podaży nie była jednak ani silna, ani trwała, wskutek czego wskaźnik wczesnym popołudniem zdołał ponownie wyjść na niewielki plus.

W przypadku naszych blue chips od niemal dwóch tygodni przerabiamy podobny scenariusz, według którego WIG20 sterowany jest przez zmiany notowań kilku zaledwie spółek. Zwykle bywa tak, że w trakcie kolejnych sesji walory dwóch lub trzech firm mocno zniżkują, a papiery jednej częściowo równoważą ich wpływ. W środę ten schemat znów widać było bardzo wyraźnie. Rolę czerwonych owiec grały spadające po 2-2,5 proc. akcje PGE i Tauronu, zaś zielonym księciem były zwyżkujące o 1 proc. akcje Pekao. Spadkowiczów wspomagały tracące niemal 2 proc. papiery Asseco i zniżkujące o ponad 1,5 proc. akcje JSW. Do obrońców przyłączyły się po południu walory GTC, rosnące o ponad 3 proc. i zyskujące 1,5 proc. papiery PZU.

Na szerokim rynku widać było rozterki posiadaczy akcji Petrolinvestu. Ich notowania zaczęły się od zwyżki o niemal 6 proc., po czym błyskawicznie zaliczyły one spadek o prawie 8 proc., by po południu ponownie iść w górę o ponad 3,5 proc. Sięgającej chwilami 3-5 proc. przecenie ulegały papiery Budimeksu, Polimeksu i PBG, jednak z czasem skala zniżki nieco się zmniejszyła.

Na głównych giełdach europejskich ruchu był niewielki. Indeksy w Paryżu i Frankfurcie zaczęły dzień od spadków po 0,2-0,3 proc. i na podobnych poziomach kończyły sesję. Niewielkie też były zmiany na pozostałych parkietach, za wyjątkiem Grecji. Wskaźnik w Atenach zniżkował o ponad 3,5 proc. We wtorek tamtejszych bykom pomagała wizyta Angeli Merkel, wygląda na to, że w środę widoczne było rozczarowanie wynikiem tych odwiedzin.
Pierwsze godziny handlu na Wall Street przyniosły spadki indeksów po 0,2-0,3 proc.

Reklama

Kilkugodzinne usiłowania naszych byków zmierzające do utrzymania indeksu największych spółek w okolicach wtorkowego zamknięcia w końcówce sesji doprowadziły do niewielkiego przełomu. W jego wyniku WIG20 na pół godziny przed finałem zyskiwał 0,5 proc. Podaż zdecydowanie „odpuściła” walorom PGE, w przypadku których skala spadku zmniejszyła się do 0,3 proc. Walory Pekao zyskiwały w końcówce już ponad 2 proc., a próbowały do nich dołączyć także akcje PKO.