Indeksy na warszawskiej giełdzie zaczęły czwartkową sesję od spadku po 0,2-0,3 proc. Oczekiwane odreagowanie ostatnich spadków zaczęło się już w pierwszej godzinie handlu, jednak nie przybrało imponujących rozmiarów. Trzeba jednak pamiętać, że już w środę WIG20 wzrósł o prawie 0,7 proc. Przez większą część dnia poruszał się w wąskim przedziale 2395-2398 punktów, zyskując niecałe 0,2 proc. Przed południem tylko na moment znalazł się powyżej 2400 punktów. Wskaźniki małych i średnich spółek radziły sobie gorzej i trzymały się po kilka dziesiątych procent pod kreską.

Tradycyjnie już stawka największych spółek była niebyt zróżnicowana z kilkoma zaledwie wyjątkami. Najbardziej in minus wyróżniały się zniżkujące chwilami o ponad 3,5 proc. akcje PGNiG. Firmie nie posłużyły informacje, mówiące o tym, że obligatoryjnie handel poprzez giełdę towarową miałby obejmować docelowo 70 proc. gazu. O ponad 1 proc. w dół szły walory Tauronu. Ponad 1 proc. zwyżką mogli się cieszyć posiadacze akcji KGHM, TVN i Banku Handlowego. Na szerokim rynku marsz w górę kontynuowały rosnące tym razem o prawie 9 proc. papiery Ursusa. Od połowy sierpnia zyskały już one 170 proc.

Wskaźniki w Paryżu i Frankfurcie zniżkowały na otwarciu po 0,2-0,3 proc., a londyński FTSE tracił 0,1 proc. Także i na tych parkietach nastroje szybko uległy poprawie. Skala zwyżki nie robiła jednak wielkiego wrażenia. Wczesnym popołudniem DAX i CAC40 zyskiwały po 0,7-0,8 proc.

Początkowo skalę odbicia ograniczały słabe dane z Japonii, mówiące o spadku zamówień na maszyny i urządzenia o 3,3 proc. oraz decyzja agencji Standard & Poor's o obniżeniu o dwa poziomy ratingu Hiszpanii. Na inwestorach w Madrycie wrażenia to nie zrobiło. Tamtejszy wskaźnik zniżkował o 0,2-0,3 proc., a po południu wyszedł nieznacznie na plus. Później bykom nieco pomogła zaskakująca informacja o spadku liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych do 339 tys., czyli do poziomu najniższego od ponad 4,5 roku. Spodziewano się, że ich liczba sięgnie 370 tys. Zgodne z oczekiwaniami okazały się dane dotyczące amerykańskiego handlu zagranicznego.

Reklama

Poprawa sytuacji na giełdach po publikacjach zza oceanu była jednak niewielka. Na warszawskim parkiecie była zupełnie niedostrzegalna. Główne indeksy przebywały pod kreską. Osłabł także wskaźnik naszych największych spółek, wracając w okolice poziomu środowego zamknięcia.

Nastroje na naszym kontynencie poprawiły się jeszcze nieznacznie po rozpoczęciu handlu na Wall Street. Tamtejsze indeksy zaczęły dzień od zwyżki po 0,3-0,6 proc.

Na półtorej godziny przed końcem handlu WIG20 tracił 0,1, WIG spadał o 0,2 proc., mWIG40 o 0,5 proc., a sWIG80 o 0,3 proc.