Należący do KLM Boeing 777 przeleciał trasę z USA do Europy na mieszance, która w 75 proc. składała się ze zwykłego paliwa lotniczego a w 25 proc. z biopaliwa. Pochodzi ono z ekologicznej rafinerii położonej niedaleko Nowego Orleanu, wykorzystującej zużyty olej z barów i restauracji stanu Luizjana. „Podczas startu na lotnisku unosił się zapach frytek” - żartował przedstawiciel holenderskich linii lotniczych.

KLM planuje przeprowadzenie 24 lotów testowych z wykorzystaniem mieszanki z biopaliwem. Jej stosowanie nie wymaga żadnych przeróbek w silnikach samolotów.

Biopaliwo z zużytego oleju spożywczego redukuje emisję gazów cieplarnianych nawet do 80 proc. Jego cena wynosi jednak aż 10 dolarów za galon, czyli jest trzykrotnie wyższa od tradycyjnego paliwa lotniczego. KLM od 2011 roku stosuje biopaliwa w Europie.