Niemiecka firma postawiła na swój najnowszy produkt, buty Energy Boost po 150 dolarów za parę, i chce z nimi zawojować coraz większy legion biegaczy na największym na świecie amerykańskim rynku. Globalnie jest on szacowany na 15 mld dolarów.
Adidas jest tak pewny siebie, że nazywa swój produkt rewolucją w bieganiu, obiecując sprzedaż milion par w tym roku. Za pięć lat koncern chce prześcignąć Nike, firmę założoną z myślą o butach biegowych, na jej rodzimym amerykańskim rynku. To tak jakby Nike obiecywała sprzedać więcej butów piłkarskich w Niemczech, gdzie tym sportem rządzi Adidas, sponsorując drużynę narodową i zespół klubu Bayern Monachium.
Taki cel “to stroma góra do wspinaczki” – mówi Matt Powell, analityk w firmie badań rynkowych SportsOneSource – “Ze wszystkich rodzajów obuwia, w tej kategorii panuje największy tłok. To wprost niemożliwe, aby wyrwać większy kawałek rynku od Nike”.
Chociaż Adidas zajmuje drugie miejsce na świecie po Nike pod względem sprzedaży obuwia sportowego, w kategorii butów biegowych w USA na jego markę przypada tylko 4,4 proc. rynku i dopiero szósta pozycja. Nike ma 54 proc., zaś cztery inne mniejsze firmy amerykańskie, jak Asics Corp., Brooks Sport czy New Balance Athletic Shoe wyprzedzają koncern Adidas.
Na buty biegowe wydaje się w świecie dwukrotnie więcej niż na buty piłkarskie, w produkcji których Adidas jest bezspornym liderem. Rynek amerykański stanowi 40 proc. rynku globalnego i w zeszłym roku powiększył się o 8 proc., podczas gdy segment piłkarski tylko o 0,5 proc. Dlatego Adidas liczy na Amerykę.