W wieczornym wystąpieniu telewizyjnym portugalski prezydent wyraził żal z powodu niemożności znalezienia kompromisu. Po raz kolejny podkreślił, iż porozumienie między koalicyjnymi socjaldemokratami i ludowcami oraz opozycyjnymi socjalistami - czyli trzema ugrupowaniami, które podpisały się ponad 2 lata temu pod międzynarodową umową o warunkach pomocy zagranicznej dla Lizbony - byłoby dla kraju najlepszym rozwiązaniem. Jednak w obliczu fiaska trwających od tygodnia negocjacji, Silva ogłosił, iż rząd w obecnym kształcie będzie kontynuował prace do końca kadencji w 2015 roku. Zdaniem prezydenta, centroprawicowy gabinet premiera Pedro Passosa Coelho powinien się skupić na ożywieniu gospodarki i walce z wysokim bezrobociem.

Pogrążona w kryzysie Portugalia od 2011 roku realizuje pod okiem trojki, czyli Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego restrykcyjny plan cięć i reform. W zamian otrzymała pożyczkę w wysokości blisko 80 miliardów euro.

Po nagłym kryzysie politycznym prezydent zwrócił się w ubiegłym tygodniu z apelem do trzech największych partii o stworzenie rządu ocalenia narodowego, który przetrwałby jeszcze przez rok - czyli do końca obowiązywania umowy z trojką. Negocjacje zakończyły się jednak fiaskiem.

Przed ogłoszeniem decyzji prezydenta komentatorzy polityczny rozważali różne scenariusze, łącznie z ogłoszeniem przedterminowych wyborów czy stworzeniem gabinetu prezydenckiego. Przetrwanie rządu było co prawda opcją najbardziej prawdopodobną, jednak nie ma wątpliwości, iż z politycznej burzy wyjdzie on bardzo osłabiony.

Reklama