W ciągu trzech tygodni lipca z czterech największych chińskich banków wyparował 1 bln juanów (520 mld zł) depozytów, z czego 700 mld (360 mld zł) wycofano w pierwszym tygodniu. Banki wstrzymują pożyczki międzybankowe.
W efekcie – jak pisze magazyn „Forbes” – instytucje finansowe mogą stanąć w obliczu sytuacji, w której brak im rezerw w wysokości niezbędnej do prowadzenia biznesu. Przegrzewająca się gospodarka to wynik taniego kredytu, który był jednym ze źródeł nawet dwucyfrowego wzrostu PKB w minionych latach. Chińczycy zadłużają się bowiem na masową skalę. Światowa suma kredytów wziętych w I kw. 2013 r. wyniosła 1,5 bln dol. Z tego niemal 2/3 zaciągnęli obywatele Chin, choć ich kraj wypracowuje jedynie 11,5 proc. światowego PKB.
Coraz większe są też problemy ze spłatą zadłużenia. Odsetek złych długów jest największy od 10 lat. Winę za ten stan rzeczy ponoszą parabanki, które w razie problemów z płynnością nie mogą być dokapitalizowane przez państwo. Wielkość sektora parabankowego jest już porównywalna z wielkością PKB Chin.

>>> Polecamy: Chińska gospodarka rośnie za wolno. Pakiet stymulacyjny coraz bliżej

Analitycy zwracają uwagę na jeszcze inny aspekt: rosnąca nerwowość na rynku zazwyczaj skłania do wycofania się z rynku tych inwestorów, których kapitał pochodzi z szarej strefy. A to może być nawet 40 proc. całości. Na razie nie ma mowy o recesji. Jednak kolejne instytucje redukują prognozy wzrostu na ten rok. Cel na ten rok to 7,5-proc. wzrost PKB, jednak wskaźnik aktywności finansowej PMI od miesięcy jest grubo poniżej 50. Odnotowana w lipcu wartość PMI na poziomie 47,7 oznacza, że spowolnienie może być poważniejsze, niż oczekują tego rządzący w Pekinie.
Reklama
Także dlatego władze wyślą do instytucji finansowych oraz samorządów lokalnych setki inspektorów Narodowego Biura Audytorskiego, odpowiednika polskiej NIK, którzy mają przygotować stosowne raporty – podał w niedzielę dziennik „Renmin Ribao”. Samorządy lokalne mogą być zadłużone nawet na kilkanaście bilionów juanów (kilka bilionów złotych). Znaczna część kredytów poszła na nietrafione inwestycje, przede wszystkim związane z rozbudową infrastruktury, przyczyniając się do napompowania bańki w tej branży.
Tymczasem nowe władze, należące do tzw. piątego pokolenia przywódców, planują przebudować chińską gospodarkę tak, aby w większej mierze była ona oparta na małych i średnich przedsiębiorstwach, a nie państwowych molochach przemysłowych. Ministerstwo przemysłu nakazało w połowie lipca ograniczyć moce produkcyjne w 1500 zakładach pracy. Z kolei od 1 sierpnia rząd wstrzyma pobór podatków od firmy, których obrót miesięczny jest mniejszy niż 20 tys. juanów (10 tys. zł). Może na tym skorzystać nawet 6 mln drobnych przedsiębiorców.

>>> Polecamy: Polskie Inwestycje Rozwojowe zainwestują w chiński fundusz ICF

7,5 proc. - taki wzrost gospodarczy planuje Pekin w tym roku
520 mld zł - depozyty o takiej wartości wyparowały w lipcu z chińskich banków
10 tys. zł - od takiej wartości obrotów nie będzie trzeba płacić podatków
2,2 proc. - o tyle spadł indeks giełdy w Szanghaju w reakcji na zapowiedź audytu