Przedstawiciele opozycji mówią o skandalu.

"Sueddeutsche Zeitung" przypomina, że jeszcze na początku lipca kanclerz Angela Merkel przekonywała, że nie można pozwolić na wzrost liczby umów zawieranych na czas określony. Szefowa rządu podzielała wówczas argumenty pracowników, którzy skarżyli się, że taka forma zatrudnienia nie daje młodym ludziom poczucia bezpieczeństwa. Po dwóch albo trzech latach mogą bowiem trafić na bezrobocie.

Teraz okazuje się, że zatrudnianie na czas określony to specjalność rządowej administracji. Z informacji ujawnionych przez dziennikarzy wynika, że w ubiegłym roku w ministerstwach i podległych im urzędach, niemal trzy czwarte umów o pracę zawarto właśnie na określony czas. Przedstawiciele opozycyjnej partii Zielonych nazywają tę sytuację skandalem. "Rząd robi wszystko aby generacja praktykantów nie zniknęła" - ocenia komentator "Sueddeutsche Zeitung".

>>> Czytaj także: Woś: Merkel dostaje to, czego chce. To mit, że boi się ryzyka

Reklama