Według tych danych, wyrzucana żywność jest większym źródłem CO2, niż przemysłowe emisje CO2 większości krajów świata. Więcej dwutlenku węgla emitują tylko Stany Zjednoczone i Chiny. Co roku marnuje się około 1,3 miliardów ton jedzenia, jego koszt szacuje się na około 750 miliardów dolarów. Oznacza to również wielkie straty energii, wody i środków chemicznych, używanych do jego produkcji. Według raportu, prawie 30 procent światowych gruntów rolniczych jest użytkowanych na próżno. Do produkcji marnowanej żywności używa się około 250 kilometrów sześciennych wody.

W krajach uprzemysłowionych, straty wynikają głównie z tego, że konsumenci kupują za dużo jedzenia i wyrzucają to, czego nie mogą spożyć. W państwach rozwijających się - z nieefektywnego rolnictwa i braku odpowiednich możliwości przechowywania plonów i produktów spożywczych.

Według ONZ, zmniejszenie tego zjawiska nie tylko oddaliłoby groźbę wyczerpania się zasobów naturalnych, lecz także ograniczyłoby konieczność zwiększenia produkcji żywności.

Zanieczyszczamy środowisko

Reklama

Ze statystyk Krakowskiego Banku żywności wynika, że Polacy wyrzucają do kosza przeszło dwa miliony ton żywności rocznie. Do marnowania jedzenia przyznaje się 30 procent z nas.

Również w Krakowie ten problem da się zauważyć. Jak informuje Rafał Korbut z krakowskiego MPO, do sortowni śmieci często trafiają odpady, które w ogóle nie powinny się tam znaleźć. Wiele osób wyrzuca w połowie pełne kubki po jogurcie albo śmietanie, choć w sortowanych śmieciach powinny znajdować się jedynie opakowania.

Ze statystyk MPO wynika, że mieszkańcy Krakowa wytwarzają rocznie ponad 320 tysięcy ton odpadów - prawie sto tysięcy ton z nich stanowią odpady żywnościowe. Specjaliści apelują, by nie wyrzucać jedzenia do kosza. Justyna Liptak z krakowskiego Banku Żywności powiedziała, że jest kilka sposobów, by żywności nie marnować. Po pierwsze, planowanie zakupów, po drugie wykorzystywanie kupionej żywności i po trzecie dzielenie się tym, czego mamy za dużo.

Do kosza najczęściej trafiają chleb, owoce, warzywa i wędliny. Marnowanie żywności to nie tylko strata pieniędzy. Beata Ciepła z krakowskiego Banku Żywności mówi, że wyrzucając jedzenie do kosza, przyczyniamy się również do zanieczyszczenia środowiska, zmarnowania czyjejś pracy i produktów, które mogłyby pomóc potrzebującym.

Żywność marnują nie tylko konsumenci, lecz także sklepy. Od października tego roku, dzięki zmianom przepisów, ma się to zmienić. Sklepy będą zwolnione z podatku od darowizny. Do tej pory nadwyżki jedzenia trafiały na śmietniki, po zmianie przepisów będą mogły trafić do potrzebujących.