O 11:30 związkowcy rozpoczynają pikiety siedmiu ministerstw. Spod resortów udadzą się pod Sejm, gdzie po południu powstanie miasteczko namiotowe. Jutro i pojutrze odbędą się tam panele dyskusyjne z udziałem ekspertów.

Szef Solidarności Piotr Duda mówił rano w radiowej Jedynce, że miejsce protestu jest symboliczne. W Sejmie powstaje bowiem "złe prawo uderzające w polskich pracowników", a odrzucane są tam rozwiązania proponowane przez związkowców - w tym o płacy minimalnej. OPZZ zapowiada spokojne i merytoryczne, ale głośne manifestacje.

Protesty krytykują rządzący. Związkowcom zarzucają motywacje polityczne. Wczoraj premier mówił, że jedynym miejscem do negocjacji była Komisja Trójstronna. Kilka miesięcy temu strona związkowa zawiesiła udział w pracach tego gremium.

Dziś i w kolejnych trzech dniach w Warszawie zostanie zorganizowanych 17 manifestacji. Mieszkańcy stolicy muszą się liczyć z utrudnieniami w komunikacji. Przez kilka najbliższych godzin nie będzie można przejechać: Alejami Ujazdowskimi, Miodową, Krakowskim Przedmieściem, Nowym Światem, a także w okolicach Sejmu i Placu Trzech Krzyży.

Reklama