Początek tygodnia nie zapowiadał się więc szczególnie interesująco i miał stać pod znakiem oczekiwania na środowy komunikat. Tak się jednak nie stało za sprawą zaskakującej decyzji Lawrence Summers’a, który zdecydował się opuścić wyścig o fotel prezesa Rezerwy Federalnej.

Była to wiadomość o tyle zaskakująca, że jeszcze w piątek spekulowano, że to on zastąpi Bena Bernanke, którego kadencja kończy się w styczniu przyszłego roku. Summers jest uważany za monetarnego jastrzębia i przez to jego wybór był przez rynki mniej preferowany od kontrkandydatki Janet Yellen, obecnej wiceszefowej Fed. Aktualnie to ona staje się najpoważniejszym kandydatem do objęcia stanowiska szefa amerykańskiego banku centralnego. Rynki na tą wiadomość zareagowały bardzo optymistycznie i to na wszystkich frontach. Skokowo umocniło się euro, wsparcie znalazły parkiety akcyjne, a także znajdujące się ostatnio pod presją obligacje.

Większość zmian dokonana została już na otwarciu i późniejsza zmienność była stosunkowo niewielka. Szczególnie optymistycznie zareagowały parkiety w Moskwie i Stambule, które pozostają pod istotnym wpływem amerykańskiej polityki pieniężnej. W tym środowisku również GPW otworzyła się optymistyczną nutą, ale szybko rozpoczął się proces redukowania tych początkowych pokaźnych zwyżek, który w praktyce trwał cały dzień. Po raz kolejny okazało się, że parkiet przy Książęcej podąża własną ścieżką, na którą wszedł na początku tego miesiąca wraz z ogłoszeniem przez rząd proponowanych zmian w funkcjonowaniu OFE. Po tym jak w minionym tygodniu z impetem dotarł do poziom 2400 pkt., tak teraz niespodziewanie szybko się od niego oddalił.

Trudno jednoznacznie wskazywać przyczynę takiego zachowania poza chęcią realizacji niemałych przecież zysków. Innym czynnikiem wartym uwagi jest zbliżający się wielkimi krokami dzień wygasania wrześniowej serii kontraktów, co w Warszawie potrafi mieć niemałe znaczenie. Same pokaźne zmiany wykonane zostały jednak przy niewielkim jak na ostatnie standardy obrocie, co oznaczać powinno ich korekcyjną naturę. Trudno jednak dyskutować z faktem lokalnej słabości, która dzisiaj bardzo wyraźnie kontrastowała z zewnętrznym optymizmem. Być może parkiet w Warszawie po prostu bardziej obawia się o wynik posiedzenia FOMC, a inne rynki potencjalny negatywny wpływ środowej decyzji na chwilę obecną bagatelizują.

Reklama