Zamówienia na grudniowe dostawy wódki są nawet o 40 proc. wyższe niż rok temu – ustalił DGP. Największe firmy z branży, m.in. CEDC, Grupa Sobieski czy Diageo, nie chcą komentować sytuacji. Zdaniem ekspertów obawiają się, że to dopiero początek pospolitego ruszenia hurtowni i sieci handlowych. Jeśli te przewidywania się potwierdzą, producenci mogą mieć problem z realizacją zamówień, a tym samym narazić się stałym odbiorcom. – Choćby z przyczyn logistycznych nie należy spodziewać się, by dostawy hurtowe na rynek były dwukrotnie wyższe niż średnia miesięczna sprzedaż – tłumaczy Leszek Wiwała, prezes Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy.
A hurtownie przyznają, że dopiero się rozkręcają. Zrobienie zapasów pozwoli im zaoszczędzić na alkoholu po nowym roku, kiedy akcyza na wyroby spirytusowe wzrośnie o 15 proc. Zwłaszcza że producenci już zadeklarowali przerzucenie podwyżki na klientów.
– Planujemy zrobić zapas. Nie mogę jednak powiedzieć, jak duży, bo to zależy od budżetu, który zostanie przeznaczony na ten cel. A ten nie został jeszcze ustalony – słyszymy od pracownika firmy Michałowski w Pniewach. Planów nie chce też zdradzać hurtownia Top Wina Świata. – Stanowiłoby to ujawnienie naszej strategii biznesowej – komentuje kierownik Piotr Sterczyński. A konkurencja rośnie. Od 2010 r. przybyło na polskim rynku 127 hurtowni i dziś funkcjonuje ich łącznie 1477 – wynika z danych Bisnode D&B Polska.
Reklama
Wzmożone zakupy hurtowni i sieci handlowych mogą się pozytywnie przełożyć na rynek. Po raz pierwszy od 2008 r. może wzrosnąć roczna produkcja wódki w naszym kraju. Szczególnie że według danych GUS od stycznia do września nastąpił wzrost o 1,2 proc. w porównaniu do 2012 r. Polskie zakłady wyprodukowały w sumie 730 tys. hl czystej wódki. Może też zostać zahamowany spadek w sprzedaży. – Po pierwszym półroczu wyniósł on 3 proc. Jeśli wysoki popyt na trunki się utrzyma, niewykluczony jest nawet 1–2-proc. wzrost rynku – zauważa Leszek Wiwała. W ubiegłym roku sprzedano łącznie 123,6 mln litrów 100-proc. alkoholu.
Jeśli prognoza się sprawdzi, może zyskać na tym też budżet państwa. Do tej pory wpływy z akcyzy były niższe od tego, co założył resort finansów. W 2012 r. wyniosły 6,61 mld zł zamiast zaplanowanych 6,79 mld zł.