Wprawdzie inwestorzy zdawali się ostatnio bardziej interesować słowami Janet Yellen, ale do końca stycznia 2014 r. to Ben Bernanke będzie dzierżył stery w FED. Przed nami dwa ważne posiedzenia, podczas których zawsze może (choć nie musi) zaskoczyć rynki finansowe. Jeżeli Bernanke odniesie się do bieżącej sytuacji gospodarczej, to na pewno będzie to zestawiane z planowaną na godz. 20:00 publikacją zapisków z październikowego posiedzenia FED. Ważne będą jak zwykle niuanse w postaci oceny rynku pracy, a także słuszności dokonywania zmian w forward guidance (kwestia obniżki docelowej stopy bezrobocia).

Dzisiaj wspólna waluta otrzymała nieco lepszy odczyt ZEW z Niemiec (54,3 pkt. w listopadzie), ale już poniżej oczekiwań był subindeks bieżącej kondycji . W efekcie dane nie pomogły wspólnej walucie, której zaszkodziły też niższe prognozy OECD dotyczące odbicia gospodarki strefy euro w 2014 r., a także nawoływania do wprowadzenia programu QE przez Europejski Bank Centralny. Tylko, że rynek tego na razie nie kupuje – i słusznie, skoro oficjele wykluczają (na razie) ryzyko wystąpienia deflacji, która mogłaby być przesłanką do takiego ruchu.

Poziom 1,3490 jako wsparcie na EUR/USD nadal pozostaje aktualny, chociaż został delikatnie naruszony (1,3487). Po południu wróciliśmy jednak w górne ograniczenia dzisiejszej konsolidacji (1,3540). Tym samym rośnie ryzyko naruszenia strefy 1,3540-45 i testowania okolic 1,3564, które wyznacza 50 proc. zniesienia Fibonacciego. Z kolei na 1,3568 mamy szczyt z 19 września b.r. Nie zmienia to jednak faktu, że dolar nadal szuka swojego dna i być może zaczyna je znajdować… Sygnałem, że zaczynamy iść wyraźniej w dół na EUR/USD będzie mocne złamanie bariery 1,3490.