Prokuratorzy przedstawili zarzut byłemu wiceministrowi spraw wewnętrznych i administracji Witoldowi D. - dowiedział się dziennik.pl. Ma to związek ze śledztwem dot. korupcji podczas procesu informatyzacji.

Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, były wiceminister właśnie składa zeznania w siedzibie wydziału ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji.

W zarzutach, które stawia mu prokuratura, nie ma mowy o czynnej korupcji. Dotyczą one "przekroczenia uprawnień, niedopełnienia obowiązków", czyli tzw. przestępstwa urzędniczego, za które grozi kara więzienia do trzech lat.

Witold D. w resorcie spraw wewnętrznych pojawił się wraz z ówczesnym wicepremierem i ministrem Grzegorzem Schetyną. Rolą D. był nadzór nad rejestrami i ewidencjami państwowymi a także informatyzacja państwa. W tym celu zbudowano specjalną jednostkę administracji: Centrum Projektów Informatycznych, przez które przepływał szeroki strumień środków unijnych właśnie na unowocześnienie państwa. Na czele CPI wkrótce D. i Schetyna postawili młodego policjanta z tytułem doktorskim, Andrzeja M. Temu zaś karierę - wtedy niespełna 40-latkowi - utorował jeszcze poprzednik Schetyny, Ludwik Dorn, który powierzył mu kierowanie Biurem Łączności i Informatyki w Komendzie Głównej Policji.

Cały tekst czytaj na Dziennik.pl

Reklama