To kolejna sytuacja, kiedy lokalne władze cofają pozwolenia na działalność zatruwających środowisko fabryk dopiero wtedy, kiedy mieszkańcy wychodzą na ulice.

Według relacji zamieszczanych na chińskich portalach społecznościowych, w weekend ponad tysiąc osób protestowało na ulicach miasta Maoming. Spalono co najmniej jeden policyjny radiowóz. Uczestnicy protestów obrzucali kamieniami i butelkami z wodą budynki lokalnych władz.

Mieszkańcy Maoming w ten sposób chcieli zaprotestować przeciwko rozbudowie istniejącej już fabryki petrochemicznej. Ta należy do lokalnych władz i giganta na chińskim rynku paliw koncernu Sinopec. Po zamieszkach policja rozpoczęła aresztowania uczestników protestów. Lokalne władze zapowiedziały jednak zorganizowanie referendum w sprawie rozbudowy fabryki.

>>> Coraz więcej Portugalczyków pracuje za minimalne wynagrodzenie. Niskie pensje chwali Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Czytaj więcej

Reklama