Kontrolę nad obiektem ukraińska armia odzyskała po szturmie z ziemi i powietrza.

Ukraińcy nie informują o ewentualnych ofiarach śmiertelnych czy rannych. Z kolei rosyjska agencja Ria Novosti pisze, powołując się na bojowników prorosyjskich, że zginęło czterech z nich, a co najmniej dwóch odniosło obrażenia.

Żołnierze ukraińscy starli się z uzbrojonymi w broń automatyczną mężczyznami w ubraniach wojskowych - informuje portal Ukrainska Pravda.

Z kolei Interfax-Ukraina, powołując się na członków prorosyjskiej "samoobrony Kramatorska" pisze, że samo miasto wciąż pozostaje pod ich kontrolą. Ukraińscy żołnierze są w mieście, podobnie jak w pobliskim Słowiańsku - informuję media.

Reklama

Taras Szumiejko, współpracownik redakcji ukraińskiej Polskiego Radia, który jest na miejscu, mówi, że teren portu lotniczego zajęty jest przez wojskowych ukraińskich. Natomiast wokół ogrodzenia zebrali się rebelianci, którzy chcą zmusić żołnierzy do wycofania się.

Taras Szumiejko powiedział w rozmowie telefonicznej z radiową Jedynką, że żołnierze ukraińscy przylecieli na kramatorskie lotnisko helikopterami. Gdy wysiadali rebelianci podający się za przedstawicieli samozwańczej Republiki Donieckiej oddali strzały w ich kierunku. Cztery osoby zostały ranne. Przywódca ukraińskich wojskowych próbował tłumaczyć, że jest szefem operacji antyterrorystycznej, na terenie Kramatorska jednak został zakrzyczany i nieomal pobity przez tłum

>>>Czytaj dalej: Rosja stawia na armię - liczną i gotową na wszystko. Wskazują na to manewry i ciągły pobór do służby zasadniczej. Wyimaginowani wrogowie ułatwiają kierowanie Rosją - mówią obrońcy praw człowieka