Opozycja prorosyjska opanowała budynek administracji prezydenta i wymusiła dymisję rządu.

W kilka godzin po tych wydarzeniach do Suchumi zatelefonował rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Gieorgij Karasin. Jak wynika z komunikatu rosyjskiego MSZ, dyplomata zapewnił tamtejsze władze, że Moskwa z uwagą obserwuje sytuację w Abchazji, i wyraził nadzieję, że nie wymknie się ona spod kontroli separatystycznych władz.

Na terytorium zbuntowanej republiki stacjonuje kilka tysięcy rosyjskich żołnierzy. Jednak ani oni, ani miejscowa milicja nie podejmują żadnych działań. Na czele opozycjonistów, którzy ogłosili przejęcie władzy, stoi były kandydat na prezydenta Raul Chadżimba. To on w kampanii wyborczej w 2011 roku opowiadał się za przyłączeniem Abchazji do Rosji.

Abchazja jest integralną częścią Gruzji, w której separatyści ogłosili niepodległość. Decyzję te uznały Rosja, Nikaragua i kilka państewek wyspiarskich.

Reklama

>>> Czytaj również: Czarny scenariusz KE na wypadek wstrzymania dostaw gazu z Rosji