Naczelny Sąd Administracyjny rozstrzygnie dziś czy kalendarz spotkań służbowych Ministra Infrastruktury i Rozwoju stanowi informację publiczną. Sieć Obywatelska Watchdog skierowała skargę kasacyjną wobec wyroku pierwszej instancji, który stwierdził, że terminarz ministra nie jest dokumentem urzędowym a jedynie narzędziem biurowym.

Prezes stowarzyszenia prawnik Szymon Osowski, twierdzi, że żądana informacja powinna być jawna i powszechnie dostępna: "Nie chcemy wglądu do informacji tajnych, tylko z kim się spotkał minister. Co zabawne, większość tych danych umieszczona zostaje przez samych ministrów na portalach społecznościowych".

>>> Czytaj także: Wotum nieufności wobec wicepremiera i ministra skarbu? Rosjanie mogą zatrząść polskim rządem

Elżbieta Bieńkowska, Minister Infrastruktury i Rozwoju, zapewniła IAR, że terminarz spotkań może zostać udostępniony przez jej sekretarza: "Mój kalendarz jest jawny, ale nie wszystko co w nim zapisuję jest dostępne dla każdego polskiego obywatela". Wicepremier wyjaśnia, że można się zapytać jak wygląda jej dzień, ale nie jest możliwe uzyskanie wydruków z jej kalendarza.

Reklama

Obywatel, którego reprezentuje przed sądem Sieć Obywatelska Watchdog, wystąpił o ujawnienie wpisów z lutego 2013 roku do wszystkich członków Rady Ministrów w Polsce. Jedynym, który ujawnił swój terminarz był Minister Środowiska. Swoje kalendarze na prośbę Watchdog upublicznili również Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych oraz komisarz europejski Janusz Lewandowski.

>>> Zobacz też: Oto ostateczny dowód na to, że kryzys w Polsce się zakończył