Czy kruchy rozejm na Ukrainie da się utrzymać? Prorosyjscy separatyści zestrzelili pod Słowiańskiem na wschodzie kraju wojskowy helikopter Mi-8. Zginęło 9 osób, w tym trzech członków załogi.

Rzecznik operacji antyterrorystycznej Władysław Selezniow oświadczył, że na pokładzie byli specjaliści, którzy montowali urządzenia mające pomóc w kontroli zawieszenia broni. Helikopter został zestrzelony za pomocą przenośnej wyrzutni rakietowej.

Do ataku doszło mimo wczorajszego oświadczenia separatystów, że rezygnują z akcji ofensywnych. Dzisiaj sytuacja była o wiele spokojniejsza niż w poprzednich dniach, dochodziło jednak do wymiany ognia - bojówkarze ostrzeliwali ukraińskie posterunki.

Decyzję o jednostronnym, tygodniowym zawieszeniu broni podjął w piątek prezydent Petro Poroszenko.

Reklama

Nie jest to pierwszy helikopter zestrzelony przez separatystów. 29 maja, także pod Słowiańskiem, w zestrzelonej maszynie zginęło 12 wojskowych. Z kolei w nocy z 13 na 14 czerwca bojówkarze zestrzelili pod Ługańskiem samolot wojskowy. Zginęło 49 osób.

Do podobnego zdarzenia doszło 10 dni temu pod Ługańskiem. Separatyści zestrzelili tam samolot wojskowy. Zginęło 49 osób.

>>> Czytaj więcej:Ukraina: blokada trasy, impas i rozejm na wschodzie kraju. Podsumowanie

Prorosyjscy separatyści ze wschodniej Ukrainy ogłosili wczoraj wstrzymanie ognia w odpowiedzi na przerwanie działań zbrojnych przez wojska rządowe. Porozumienie takie osiągnięto podczas odbywających się w Doniecku rozmów na temat uregulowania sytuacji w tym regionie. Premier samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej poinformował, że przerwanie ognia będzie obowiązywało do rana do piątku 27 czerwca. Jednak według Gwardii Narodowej, w ciągu doby tylko w okolicach Słowiańska doszło co najmniej do czterech ataków na jej posterunki.

>>> Czytaj więcej: Putin gra na rozbicie solidarności UE. Wyciąga najsłabsze ogniwa Unii i kusi