Poza niższymi kosztami Polaków pociągają niezależność i nieograniczone możliwości wyboru.

Nie są skazani na oferty biur podróży (oczywiście długo będą istnieć choćby dla miłośników all inclusive) i przykre niespodzianki ukryte w last minute. Mogą samochodem, pociągiem czy samolotem dostać się do innego kraju, a w internecie zarezerwować apartament. Bogatsi jadą autem do Toskanii czy Chorwacji.

Studenci czatują na tanie bilety lotnicze do egzotycznych krajów, korzystając z aplikacji typu Skyscanner, a w Booking czy Wimdu szukają taniego noclegu. Ciągle przybywa chętnych do podziału pieniędzy z turystycznego tortu. Biura podróży już wiedzą, że wielu turystów w sieci porównuje oferty, hotele, ogląda zdjęcia, lecz likwidacja wielu stacjonarnych punktów obsługi klienta to tylko początek rewolucji.

W Nowym Jorku wybuchła awantura o mieszkania oferowane przez mieszkańców turystom z całego świata. Na wniosek hotelarzy prokuratura prowadziła postępowanie w sprawie łamania prawa przez umieszczających oferty w Airbnb – serwisie promowanym przez hollywodzkiego aktora Ashtona Kutchera. Prawo stanowi, że miejsce noclegowe w Nowym Jorku na krócej niż 30 dni oferować mogą jedynie zarejestrowane hotele i hostele. Portale Airbnb czy Wimdu to konkurencja równie groźna dla biur podróży, jak aplikacja Uber dla korporacji taksówkowych (łączy tych, którzy chcą być przewiezieni z punktu A do B, z tymi, którzy mogą ich podwieźć).

Reklama

Tanie linie lotnicze, nowe lotniska, rosnąca znajomość angielskiego, autostrady – to są kolejne powody, by biura turystyczne w Polsce omijać. W 1841 r. Thomas Cook zabrał 750 osób w pierwszą zorganizowaną wycieczkę turystyczną. Pojechali koleją na wiec abstynentów, bo Cook uznał, że lepiej, gdy ludzie wydają pieniądze na wycieczkę niż alkohol. Tak narodziła się branża turystyczna. Przemieszczamy się, nocujemy w nowych miejscach, tylko abstynencja pozostaje obca polskiemu stylowi podróżowania. Ale kto wie, życie kreśli różne scenariusze. Na pewno Polacy coraz chętniej będą organizować wyjazdy samodzielnie. Bo jest taniej.