Jeżeli skończyłeś właśnie studia, to jest prawie pewne, że szybko zajdziesz pracę, do tego na etacie. Tak wynika z raportu "Młodzi wykształceni, ale bezrobotni. Fakty i Mity" przygotowanego dla Forum Obywatelskiego Rozwoju.

Autorka analizy, profesor Maria Drozdowicz-Bieć zauważyła, że młodzi wykształceni nie tylko najszybciej znajdują zatrudnienie. Oni też najrzadziej przechodzą do grupy zniechęconych, czyli szukających pracy ponad rok. Jej zdaniem wynika to z cech osobowościowych studentów. Są to najczęściej osoby energiczne, ambitne z otwartymi głowami. Po drugie studiowanie uczy ich elastyczności. Jeżeli na przykład kończą politologię, to wcale nie znaczy, że muszą być politologami.

Bezrobocie wśród ludzi w wieku 25-29 lat wynosi 10,5 procent. To nieco mniej niż średnia w Unii Europejskiej. Jest to też dobra wiadomość na przyszłość, gdyż biorąc pod uwagę całą populację, tylko co dwudziesta osoba z wyższym wykształceniem jest na bezrobociu.

>>> Czytaj też: Pensje w Polsce kontra zarobki za granicą. Emigranci do nas nie wrócą

Reklama

Badania profesor Drozdowicz-Bieć wskazują też na to, że młodzi i wykształceni wcale tak często nie pracują na umowach śmieciowych. To zjawisko najczęściej spotykane jest wśród ludzi, którzy skończyli tylko szkołę podstawową.
Z raportu wynika, że 4/5 ludzi z wykształceniem wyższym ma pracę na etacie. Tylko niecałe 20 procent pracuje na umowach śmieciowych.

Maria Drozdowicz-Bieć próbuje też tłumaczyć młodych ludzi z faktu pracy poniżej swoich kwalifikacji. Jej zdaniem po pierwsze nowy ludzie na rynku pracy mają czasami za duże oczekiwania. Po drugie w ciągu ostatnich 20 lat nasz system edukacyjny wykształcił bardzo dużo ludzi, za czym nie nadążała gospodarka, aby ich wchłonąć. Jej zdaniem z czasem to się będzie jednak zmieniać.

>>> Czytaj też: Rosjanie nie będą jeść polskich jabłek i pić amerykańskiej whisky

Sadowski: Przestarzała edukacja i brak kształcenia zawodowego

Młodzi ludzie nie mogą spać spokojnie, jeśli chodzi o pracę po studiach. Andrzej Sadowski z Centrum Adama Smitha uważa, że programy kształcenia są przestarzałe i nie odpowiadają na współczesne zapotrzebowanie pracodawców.

Ekspert ma też zastrzeżenie do systemu edukacji w Polsce, z którego zniknęło praktycznie kształcenie zawodowe, przez co brakuje naszej gospodarce średniej kadry technicznej. Obecnie to są najbardziej poszukiwani ludzie, co ciężko będzie zrozumieć człowiekowi z wyższym wykształceniem politologicznym.

Andrzej Sadowski zwraca uwagę, że są oczywiście miejsca w Polsce, gdzie zjawisko bezrobocia praktycznie nie istnieje. Tak na przykład jest w Warszawie, gdzie jest wielka kumulacja przemysłu i usług. Na prowincji jednak zdarzają się miejsca, gdzie bezrobocie przekracza 30 procent i tam młody człowiek po studiach raczej na pewno nie znajdzie pracy.

Z badań przedstawionych przez Forum Obywatelskiego rozwoju wynika, że w grupie wiekowej 25-29 lat tylko co dziesiąty człowiek z wyższym wykształceniem nie ma pracy. Jest też duża szansa, że jest to praca na etacie, gdyż z analizy wynika, że tylko co 5 człowiek po studiach pracuje na umowę śmieciową.