Były prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz złożył pozew do Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu. Domaga się w nim uchylenia sankcji, które nałożyła na niego Unia Europejska. Polityk chce także przekonać sąd, że nadal jest prawowitą głową ukraińskiego państwa. Wiktor Janukowycz powołuje się na ukraińską konstytucję, w której jest zapis, że prezydenta można odwołać poprzez impeachment.

Jednak brakuje tam jasno określonych przepisów dotyczących tej procedury. Janukowycz przestał pełnić funkcję prezydenta 22 lutego, po tym jak uchwałę w tej sprawie przegłosowała Rada Najwyższa Ukrainy.

>>> Czytaj także: Kijów: 45 tys. rosyjskich żołnierzy przy granicy z Ukrainą, czołgi, wozy, samoloty

Janukowycz sam uznał Poroszenkę

Reklama

- W tej grze jest haczyk - mówi Michał Potocki, ekspert do spraw wschodnich. - Na Ukrainie 25 maja roku odbyły się wybory prezydenckie, które zostały uznane przez wszystkie państwa świata - dodaje Potocki. - Co więcej - mówi ekspert - nawet sam Janukowycz wydał oświadczenie, w którym napisał, ze szanuje wybór narodu ukraińskiego, chociaż nie nazwał Poroszenki prezydentem. Dlatego zdaniem Potockiego, trudno teraz będzie udowodnić, że Janukowycz jest aktualną głową państwa.

Dziennikarz Anatolij Zymnin z redakcji ukraińskiej Polskiego Radia dla Zagranicy przypomina, że Janukowycz został ukarany zarówno przez Unię Europejską jak i poszczególne kraje wspólnoty. Redaktor zwraca uwagę, że sankcje dotyczące Janukowycza i jego rodziny są nałożone sprawiedliwie i zgodnie z prawem.

Rozmówcy Informacyjnej Agencji Radiowej zgodnie podkreślają, że przed Wiktorem Janukowyczem nie ma żadnej politycznej przyszłości.

>>> Czytaj także: Niemcy: za zerwany kontrakt zbrojeniowy grozi wysoka kara. "Wojna jest zawsze droższa"