Rzecznik Transnefti Igor Demin zapowiedział, że w przypadku wstrzymania przesyłu ropy przez Ukrainę, najbardziej poszkodowane będą Słowacja i Czechy, które otrzymują z tego kierunku 8-9 milionów ton rosyjskiej ropy rocznie, a także Węgry, kupujące 6 mln ton.

700 tys. ton kupuje Bośnia i Hercegowina. Te państwa będą musiały korzystać z innych dróg tranzytu - Węgry - przez chorwacki port Omiśalj, a Czechy - przez włoski Triest. Jednak transport taki będzie droższy o około 10 dol. za baryłkę.

"Z punktu widzenia Rosji, sankcje nie uderzą w Transneft, a będą to sankcje przeciwko Węgrom, Czechom i Słowacji" - oświadczył Igor Demin.

Przez Ukrainę płynie rocznie około 14 mln ton rosyjskiej ropy naftowej. Rosja może skierować surowiec przez port Ust-Ługa nad Bałtykiem lub przez północną nitkę rurociągu "Przyjaźń", biegnącego przez terytorium Białorusi.

Reklama

Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk nie wykluczył, że sankcje ukraińskie wobec Rosji obejmą też wszelkie formy tranzytu, w tym zamknięcie korytarzy powietrznych dla samolotów rosyjskich oraz przepływu surowców rosyjskich.

>>> Czytaj też: Wojny na sankcje ciąg dalszy. Teraz Ukraina wymierza cios Rosji