Jak podkreślił prezydent, jest to odpowiedzią na nową sytuację w dziedzinie bezpieczeństwa w Europie, stworzoną przez Rosję. Szczyt zapewnił ciągłą obecność sił sił NATO w krajach "wschodniej flanki". Dotyczy to także dowództw i struktur wsparcia, czyli magazynów i infrastruktury. Ułatwi to wspólną obronę w razie zagrożenia.

Wśród innych pozytywnych decyzji prezydent wymienił utworzenie sił natychmiastowego reagowania, tak zwanej szpicy, które mają liczyć około pięciu tysięcy ludzi. Zdaniem prezydenta, siły takie będą szczególnie użyteczne w razie, gdy ewentualna agresja będzie miała niestandardową formę, tak jak obecnie na Ukrainie. Bronisław Komorowski dodał, że postanowiono też rozszerzyć zadania, stojące przed wspólnym dowództwem sił Sojuszu w Szczecinie. Przyjęto także zasadę stałej aktualizacji planów ewentualnościowych NATO.

Bronisław Komorowski poinformował również, że kolejny szczyt NATO odbędzie się za dwa lata w Warszawie.

Prezydent powiedział, że przyjęte decyzje są też zobowiązaniem dla Polski, która powinna być gotowa do poniesienia swojej części odpowiedzialności za wspólne bezpieczeństwo.

Reklama

Przypomniał, że wydatki na obronność zostaną w PolscTabelae podniesione do poziomo 2 procent PKB. Prezydent zapowiedział podjęcie prac nad planem zwiększenia siły obronnej kraju.

Bronisław Komorowski podziękował też ministrowi spraw zagranicznych Radosławowi Sikorskiemu za współpracę w przygotowaniach do szczytu. Wyraził nadzieję, że będzie kontynuował tę współpracę w przyszłości.

>>> Czytaj więcej: Siemioniak: Następny szczyt NATO w 2016 w Warszawie. Sikorski i Miller o NATO w Polsce

Polska pomoże w walce z islamistami

Polska pomoże w walce z islamistami w Iraku - zapowiedział prezydent Bronisław Komorowski na szczycie NATO w Walii. Prezydent wyjaśnił jednak, że polscy żołnierze nie wybierają się na razie do Iraku. Wcześniej to samo w rozmowie z dziennikarzami mówił w Newport minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

W czasie spotkania przywódców krajów NATO w Walii amerykański sekretarz stanu John Kerry poprosił państwa członkowskie o pomoc w walce z rebeliantami Państwa Islamskiego w Iraku i Syrii. Prezydent Bronisław Komorowski podkreślił, że pomoc może mieć różne formy. Nie powiedział jednak, czy Polska podjęła już decyzję, co może zrobić w tej sprawie.

Od kilku miesięcy fanatycy z Państwa Islamskiego zdobywają kolejne tereny na północy Iraku i w Syrii. Mordują tam jazydów, chrześcijan lub siłą zmuszają ich do przechodzenia na islam. ONZ oskarżył islamistów o dokonywanie zbrodni wojennych.

Amerykanie dokonali już ponad 120 bombardowań celów islamistów w Iraku. Z kolei Brytyjczycy rozpoczęli dozbrajanie kurdyjskiego wojska. To samo zapowiedziały też Niemcy. Kilka innych krajów, w tym także Polska, dostarczyły na miejsce pomoc humanitarną dla uchodźców, którzy opuścili swoje domy w obawie przed radykałami.