Prokuratorzy chcą też tymczasowego aresztu, ale decyzja zapadanie jutro w godzinach porannych. Rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie Zbigniew Jaskólski powiedział jedynie, że prokuratorzy cały czas pracują nad sprawą.



Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o szpiegowanie dla Rosji. Oficjalnie, że zatrzymano dwie osoby, które nie mają ze sobą nic wspólnego. Jeden jest oficerem Wojska Polskiego, drugi osobą cywilną. Tym ostatnim od miesięcy interesowała się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Obaj usłyszeli już zarzuty. Warszawska prokuratura podejrzewa, że prawnik współpracował z Głównym Zarządem Wywiadowczym Sztabu Generalnego Federacji Rosyjskiej, jednej z pięciu rosyjskich służb specjalnych. Jego sprawa nie jest jednak powiązana w żaden sposób z zatrzymaniem oficera Wojska Polskiego także podejrzewanego o szpiegostwo na rzecz Rosji. Dlatego postępowania prowadzą dwie oddzielne prokuratury - Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie i warszawska prokuratura apelacyjna.



Nieoficjalnie wiadomo, że zatrzymany prawnik próbował uzyskać dane dla Rosjan, ale nie zdążył ich przekazać. W sprawie pułkownika MON prokuratura ma wydać oświadczenie jutro, choć nieoficjalnie on także został już przesłuchany i także usłyszał zarzuty.



Jutro w tej sprawie zbierze się sejmowa komisja do spraw służb specjalnych. Szczegółowe informacje przedstawią posłom szefowie: ABW i Służby Kontrwywiadu Wojskowego.

Reklama

>>> Czytaj też: Uważaj, szpieg może się ukrywać w twojej komórce

Przewodniczący sejmowej komisji do spraw służb specjalnych Artur Dębski uważa, że zatrzymania należy uznać za sukces naszych służb. Polityk podkreśla, że w obliczu zwiększonego zagrożenia ze strony obcych wywiadów, należy się zastanowić czy nasze służby są wystarczająco przygotowane i finansowane.



Minister obrony Tomasz Siemoniak mówi, że zatrzymanie podejrzanych o szpiegostwo na rzecz Rosji to między innymi efekt sytuacji na Ukrainie. Nie ukrywa, że od kilku miesięcy polskie służby specjalne działają bardzo aktywnie.

Wicepremier i wiceminister obrony powiedział podczas konferencji prasowej w Krakowie, że wysoko ocenia działania Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Przyznał też, że zatrzymania są wynikiem między innymi wzmożonej aktywności kontrwywiadu.





Według polityków PO i PiS szpiegostwo na rzecz Rosji - to najbardziej prawdopodobny scenariusz. Poseł PO Marcin Kierwiński z sejmowej komisji ds. służb specjalnych nie ma wątpliwości, że sprawa jest poważna. Liczy na uzyskanie szerszych informacji na jutrzejszym posiedzeniu komisji.



Poseł PiS Marek Opioła chce, by jutro szefowie służb udzieli szerokiej informacji na temat wzmożonej aktywności rosyjskich służb specjalnych w Polsce.



Z kolei poseł SLD Stanisław Wziątek przekonuje, że zatrzymania podejrzanych o szpiegostwo to sukces polskich służb. Członek sejmowej komisji ds. służb specjalnych nie jest zaskoczony, że do takiej sytuacji doszło: "Mieliśmy wielokrotnie okazję rozmawiać o funkcjonowaniu obcych służb na naszym terenie i o zagrożeniach, które się w tym wiążą i mamy świadomość, że takie zagrożenie jest wokół nas nie zawsze do końca uświadamiane" powiedział.

Janusz Palikot oczekuje raportu w związku z zatrzymaniami podejrzanych o szpiegostwo. Szef Twojego Ruchu uważa, że opinii publicznej należy się informacja w jaki sposób doszło do dopuszczenia przez wywiad szpiega w szeregi wojska.



Sprawę szeroko komentują obserwatorzy sceny politycznej. Paweł Soloch z Instytutu Sobieskiego podkreśla, że to pierwsza tak głośna sprawa od lat. Ekspert wskazuje na nieoficjalne informacje, że wojskowy mógł pracować przy zamówieniach uzbrojenia dla armii. Jak mówi jest to bardzo trudna praca, która naraża między innymi na sytuacje korupcyjne. Ekspert Instytutu Sobieskiego wskazuje, że takie informacje są bardzo rzadko ujawniane, bo służby w pierwszej kolejności chcą wykorzystać przyłapanych szpiegów do własnych celów. Tymczasem poinformowały o zatrzymaniu. "Może ten człowiek został ostrzeżony i chciał się ewakuować i został zatrzymany w ostatnim momencie" - powiedział Soloch. Dodał, że może to być także sygnał wysyłany do zleceniodawców agentów lub kolejny element gry między służbami.



Według byłego wiceszefa UOP Piotra Niemczyka, zatrzymanie obu szpiegów dowodzi, że Polska jest nadal w kręgu zainteresowań obcych służb. Z medialnych doniesień wynika, że zatrzymany cywil miał podwójne obywatelstwo: polskie i rosyjskie. Z kolei podejrzany oficer miał mieć dostęp do informacji o przetargach zbrojeniowych, jakie są planowane w MON. Piotr Niemczyk komentując te doniesienia podkreślił, że obce wywiady w bardzo przemyślany i nieoczywisty sposób typują osoby, które chcą zwerbować.



Zdaniem generała Zbigniewa Nowka, byłego szefa Agencji Wywiadu i Urzędu Ochrony Państwa, kolejnych zatrzymań szpiegów na razie nie będzie. Nie oznacza to jednak zaprzestania działań kontrwywiadu. Obserwujemy nasilenie prac polskiego kontrwywiadu, szpiedzy nie mogą spać spokojnie, za pewien czas możemy mieć kolejne akcje - mówił w PR24 generał Zbigniew Nowek.



Już dawno nie było tak spektakularnej akcji, ostatnio do wykrycia wielu szpiegów doszło kilkanaście lat temu - powiedział. Generał Nowek przypomniał, że w czasach, gdy był on szefem UOP, wydalono 12 dyplomatów, którzy okazali się być szpiegami. Aresztowaliśmy również 3 pułkowników WSI, również pod zarzutem szpiegostwa, wszyscy zostali skazani na wieloletnie więzienie - dodał.



Według byłego szefa Agencji Wywiadu, działania polskiego kontrwywiadu po likwidacji WSI uległy poprawie.



Kodeks karny przewiduje za szpiegostwo od roku do dziesięciu lat pozbawienia wolności. Najgłośniejszą po 1989 roku aferą szpiegowską była sprawa Marka Zielińskiego. W latach 1981-93 współpracował najpierw z wywiadem wojskowym ZSRR, a potem Rosji. Zatrzymali go oficerowie UOP, gdy wręczał materiały szpiegowskie attache wojskowemu ambasady Rosji.