Dla Włoch parmezan czy szynka parmeńska miały być tym, czym ropa naftowa dla krajów, które na jej wydobyciu oparły swoją gospodarkę. Przyszedł jednak kryzys i produkcja parmezanu nie przynosi zysku. Pierwsi jednak błąd popełnili sami producenci, zwiększając ilość wytwarzanego sera. Z trzech milionów form rocznie do trzech milionów trzystu tysięcy. Okazało się to za dużo. Popyt nie nadążał za podażą.

Trzeba było obniżyć ceny. Najpierw w granicach rozsądku. Ostatnio słynny ser sprzedaje się już po cenie kosztów. Nie pozostaje nic innego, jak zmniejszyć znów produkcję. Zapadła właśnie decyzja o powrocie w przyszłym roku do dawnych trzech milionów form, czyli 120 tysięcy ton.

>>> Czytaj też: Włoskim rolnictwem rządzi mafia