Dziś w Seulu podano, że włamywacz wykorzystał komputery znajdujące się w jednym z miast w północno-wschodniej części Chin.

Południowokoreańscy śledczy ustalili, że włamania na serwery należące do operatora elektrowni jądrowych dokonano przy użyciu adresów IP zlokalizowanych w Chinach. Jednak na tym etapie śledztwa wciąż trudno jest ustalić, kto wykradł dane. Komputery w jednym z miast północno-wschodniej części Chin mogły zostać jedynie wykorzystane przez hakerów.

Nie mniej to właśnie w tym regionie znajduje się granic Chin z Koreą Północną. Przez jedno z chińskich miast położonych przy granicy z komunistyczną Północą przebiegają zaś łącza telekomunikacyjne, dzięki którym internet dostarczany jest do Korei Północnej. Dziś i w poniedziałek w Korei Północnej wciąż ograniczony był dostęp do internetu. Wcześniej chińskie MSZ za nieodpowiedzialne uznało wszelkie insynuacje dotyczące ewentualnej roli Chin w blokadzie internetowej Korei Północnej.