Policja podejrzewa akt terroru, świadkowie mówią o ładunku wyrzuconym z przejeżdżającego samochodu. W eksplozji podczas pokojowego marszu zginęły 3 osoby, a co najmniej 10 jest rannych. 4 podejrzanych miało otrzymać broń i instrukcje w Rosji. Tusk zapowiada w Kijowie rozszerzenie sankcji.

Po zamachach w Charkowie prezydent Petro Poroszenko obiecuje ostrą odpowiedź, a w mieście toczy się operacja antyterrorystyczna. W wyniku eksplozji ładunku wybuchowego w czasie przygotowań do marszu pamięci ofiar Majdanu i wojny na wschodzie zginęły od 2 do 4 osób, ponad 10 zostało rannych.

Doradca ministra spraw wewnętrznych Anton Heraszczenko poinformował, że zamach był doskonale zaplanowany. Ładunek wybuchowy został umieszczony wcześniej w zwałach śniegu. Został zdetonowany drogą radiową. Służba Bezpieczeństwa zatrzymała 4 osoby, które mogą odpowiadać za przygotowanie eksplozji.

Doradca szefa tej instytucji Markijan Łubkiwski poinformował, że w Charkowie planowano na niedzielę kilka zamachów, które przygotowywali terroryści z ugrupowania „Charkowscy partyzanci”. Jednemu udało się zapobiec. Chcieli oni ostrzelać z przenośnej wyrzutni rakiet Trzmiel klub, w którym często spotykają się żołnierze i wolontariusze im pomagający, a także centrum handlowe. Zatrzymani twierdzą, że broń otrzymali w Biełgorodzie w Rosji.

Kierujący Radą Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ołeksandr Turczynow powiedział, że materiały zebrane w czasie śledztwa świadczą o tym, że za zamachami na wschodzie stoi Rosja. Poinformował też, że w Charkowie prowadzona jest operacja antyterrorystyczna mająca na celu rozbicie grup zamachowców.

Reklama

Eksplozja podczas przygotowań do pokojowej demonstracji

Eksplozja miała miejsce podczas przygotowań do pokojowej demonstracji. Jej uczestnicy mieli upamiętnić zabitych w czasie Majdanu oraz żołnierzy, którzy zginęli na wojnie. Do wybuchu doszło, gdy uczestnicy ustawiali się w kolumny mające wyruszyć sprzed Pałacu Sportu na plac Konstytucji w centrum Charkowa. Atak został zakwalifikowany jako terrorystyczny.

W położonym na wschodzie Charkowie regularnie dochodzi do wybuchów. Ładunki podkładane są przed komisjami uzupełnień, a także lokalami, gdzie zbierana jest pomoc dla żołnierzy. W zeszłym roku, wiosną, w mieście odbywały się separatystyczne mityngi. Władze zadziałały jednak zdecydowanie pacyfikując niezgodne z prawem działania separatystów, między innymi siłą wyrzucając ich z rady obwodowej.

Ukraińskie MSW mówi o 2 zabitych. Manifestacja w Charkowie odbyła się w związku z rocznicą rewolucji na Majdanie.

>>> Czytaj też: Rosyjski historyk: Putin sam się nie zatrzyma. III wojna światowa może wybuchnąć we wrześniu

Ukraińskie media podają, że wśród ofiar jest jeden z liderów Euromajdanu, a także policjant. Do eksplozji doszło podczas formowania się kolumny pochodu. Około 500 uczestników przechodziło spod charkowskiego Pałacu Sportu na Plac Wolności. Według policji, eksplozję spowodował "nieznany ładunek wybuchowy". Funkcjonariusze traktują atak jako "akt terrorystyczny".

Tusk zapowiada rozszerzenie sankcji

Szef Rady Europejskiej Donald Tusk zapowiedział rozszerzenie sankcji gospodarczych w związku z agresją na Ukrainie. Polityk odwiedził dzisiaj Kijów, gdzie wziął udział w marszu godności.

Donald Tusk zobaczył też w ukraińskiej stolicy niewielką wystawę rosyjskiego sprzętu wojskowego przejętego na wschodzie kraju. Prezydent podkreślił później, że już jutro rozpocznie konsultacje z przywódcami państw Unii Europejskiej na temat rozszerzenia sankcji, przede wszystkim gospodarczych.
Donald Tusk podkreślił także, że obecnie ważne jest przestrzeganie zawieszenia broni na wschodzie. Nie wykluczył przy tym udziału unijnej misji policyjnej, o którą zwróciły się ukraińskie władze.

Podobne pochody odbywają się w wielu innych ukraińskich miastach - w tym największy w Kijowie. Marsz w stolicy Ukrainy wyruszył z ulicy Instytuckiej, przemianowanej dziś na ulicę Niebiańskiej Sotni. Oprócz przywódców państw szli w nim mieszkańcy Kijowa, wśród nich również uczestnicy Majdanu

Tymczasem sztab operacji antyterrorystycznej informuje o kolejnych dostawach broni z Rosji dla separatystów. Wczoraj do Zagłębia Donieckiego przybył pociąg wiozący 60 sztuk ciężkiego sprzętu wojskowego, w tym czołgi. Zauważono także 2 kolumny jadące z Rosji składające się ogółem 47 ciężarówek z amunicją. Separatyści szturmują też Szyrokine pod Mariupolem. Rano ostrzelali miejscowość z czołgów i moździerzy. W ciągu minionej doby zginął 1 żołnierz, 3 zostało rannych.


>>> Czytaj też: Rosyjski historyk: Putin sam się nie zatrzyma. III wojna światowa może wybuchnąć we wrześniu