Sam obraz „Judyta” Gustava Klimta wart jest siedemdziesiąt milionów euro. Czyli wystarczyłby, aby załatać dziurę w wenecki budżecie, wynoszącą w tej chwili sześćdziesiąt cztery miliony. Na wiadomość o tym włoski minister kultury Dario Franceschini aż podskoczył i przypomniał burmistrzowi Luigiemu Brugnaro, że przepisy zabraniają naruszania zbiorów muzealnych. Na tym jego zdaniem kończy się też dyskusja.
Burmistrz Wenecji nie zamierza rezygnować ze spieniężenia niektórych płócien. Uspokaja, że nie zapadła jeszcze żadna decyzja, jednocześnie jednak przyznaje, że rozmawiał już o tym z weneckimi parlamentarzystami. Pisał też do prezydenta Sergio Mattarelli, alarmując, że „Wenecja się sypie”.
>>> Czytaj też: Hiszpania wprowadza "podatek od słońca". 18 partii politycznych protestuje