Skąd wzięło się tak duże zamieszanie wokół niego? Powinniśmy przyjrzeć się brazylijskiemu federalnemu sądowi okręgowemu, w którym Moro był przewodniczącym podczas największego w historii kraju korupcyjnego śledztwa. Wysłał on ważne i aroganckie postacie z najwyższych szczebli do więzienia i przywrócił obywatelom dumę w państwie, gdzie sprawiedliwość bywała łamana w przeszłości zbyt często .
Po tym jak brazylijski Sąd Najwyższy zarządził w zeszłym miesiącu powołanie głośnych świadków w przełomowej sprawie przeciwko Petrobasowi, zmartwieni obywatele wyszli na ulice. Czy tzw. „operacja Car Wash” doprowadzi do „wykolejenia” największej państwowej firmy naftowej, jak uważają niektórzy komentatorzy?
Prawdą jest, że zakres oszustwa w największej korporacji w Ameryce Południowej mógłby nigdy nie wyjść na światło dzienne gdyby nie 43-letni sędzia, który specjalizuje się w sprawach dotyczących prania brudnych pieniędzy. Śledczy ujawnili w Kurytybie, mieście na południu kraju, działanie które prokurator generalny Rodrigo Janot nazwał „kompleksową organizacją przestępczą”. Korupcyjna ośmiornica przez osiem lat wyprowadziła z państwowego koncernu naftowego Petrobras na prywatne konta i do kas partii politycznych prawie 4 mld dolarów.
Do współpracy przy śledztwie w Kurytybie zostały zaangażowane największe umysły służb publicznych, począwszy od federalnej policji, a skończywszy na jednostce wywiadu finansowego Ministerstwa Finansów. Sieć detektywów i „mózgów” jest najlepszą gwarancją na to, że wysiłki poczynione w celu zlikwidowania najbardziej bezczelnego przestępczego politycznego kręgu w Brazylii nie spełzną na niczym, niezależnie od tego, który sędzia będzie trzymał w ręku młotek.
Dochodzenie rozpoczęło się w momencie, w którym policja federalna przeprowadzała w stolicy kraju obserwację pewnej stacji benzynowej i myjni, na skutek czego odkryła system służący do transferowania zysków tych podmiotów za granicę. Prokuratura poszła tym śladem, sięgnęła do danych Ministerstwa Finansów, a następnie szlakiem wspomnianych pieniędzy dotarła do Petrobasu.
Janot rozszerzył zakres dochodzenia poza Atlantyk, gdzie szwajcarscy prokuratorzy znaleźli dowody wskazujące na udział w sprawie przewodniczącego brazylijskiej Izby Deputowanych, jak również korporacyjnych liderów. Niektórzy przedstawiciele organów wykonawczych największych firm naftowych i budowlanych znaleźli się za kratkami, a dziesiątki polityków zostały objęte śledztwem, włączając w to przewodniczącego senatu.
Chociaż ostatnie orzeczenia są jedynie pozytywnymi skutkami ubocznymi śledztwa, Sąd Najwyższy konsekwentnie opiera się na przeszłym autorytecie Moro. – Prowadzone dochodzenie ws. korupcji jest wynikiem współpracy instytucji działających w pełnej synchronizacji – powiedział Joaquim Falcao, dziekan szkoły prawniczej na Getulio Vargas Foundation w Rio De Janeiro.
To niezwykłe w regionie, w którym rządy prawa były jak dotąd słabe, a instytucje publiczne często znajdowały się w rękach bogatych i potężnych osób. Nic dziwnego, że Ameryka Południowa regularnie słabo wypada w Indeksie Percepcji Korupcji Transparenty International.
„Operacja Car Wash” ustanowiła być może nowy precedens. Sędziowie poparli Moro, z kolei media rywalizują podstępami o kolejne gorące tematy. Aresztowanie szefa wielkiego poddostawcy Petrobasu – który ma globalny zasięg oddziaływania – zainspirowało śledczych do rozpoczęcia dochodzenia poza granicami kraju.
Doszło także do coraz wyraźniejszego przebudzenia instytucji państwowych. 7 października Sąd Najwyższy orzekł jednogłośnie, że w 2014 roku rząd uciekł się do sztuczek finansowych w celu ukrycia znacznej części wielomiliardowego deficytu budżetowego, naruszając krajowe prawo w zakresie odpowiedzialności fiskalnej. To pierwszy przypadek od 78 lat, w którym sąd zalecił Kongresowi odrzucenie sprawozdania finansowego rządu; jeśli ustawodawcy potwierdzą zastrzeżenia, prezydent Dilma Rousseff może zostać postawiona w stan oskarżenia.
Brazylijski wymiar sprawiedliwości okazał także swoją niezależność zezwalając na śledztwo w sprawie zarzutów wobec Rousseff, dotyczących nielegalnych darowizn na kampanię prowadzoną przez nią w 2014 roku. Jeżeli zarzuty potwierdzą się, prezydent może zostać usunięta ze stanowiska.
Może jednak do tego nie dojść. Roussef nie została oskarżona o kradzież publicznych pieniędzy, a ostateczne konsekwencje wobec bałaganu fiskalnego poniesie Kongres. Jednak fakt, że nawet najwyższe władze mogą zostać pociągnięte do odpowiedzialności świadczy o tym, że demokracja działa i znajduje się w stanie równowagi, zresztą nie tylko w Kurytybie.
>>> Polecamy: Naftowa wojna o Polskę. Arabia Saudyjska chce odebrać Putinowi panowanie nad Europą