System aukcyjny ma polegać na tym, że rząd zamawia określoną ilość energii odnawialnej. Jej wytwórcy przystępują do aukcji, którą wygrywa ten, kto zaoferuje najkorzystniejsze warunki. W założeniu system aukcyjny ma stworzyć stabilne warunki dla rozwoju sektora OZE, bo projekty wybierane w systemie aukcyjnym przez 15 lat będą miały zapewnione wsparcie.

System aukcyjny miał zastąpić dotychczasowy system wsparcia energii odnawialnej (tzw. zielone certyfikaty).

Według ustawy o OZE prezes Urzędu Regulacji Energetyki będzie ogłaszał, organizował i przeprowadzał aukcje na sprzedaż energii elektrycznej. Odbywają się one drogą elektroniczną, za pośrednictwem internetowej platformy aukcyjnej.

We wrześniu URE poinformował, że w przetargu ograniczonym na dostawę internetowej platformy aukcyjnej wybrał ofertę złożoną przez konsorcjum spółek za nieco ponad 3,683 mln zł.

Reklama

Jak wyjaśnił Krzysztof Tchórzewski, minister energii, pojawiły się sygnały, że w niektórych dziedzinach OZE mogą nastąpić bankructwa czy upadłości. "Trzeba tę sprawę zbadać. Nie wiem, czy to jest prawda, ale jeśli są zagrożenia - lepiej się powstrzymać, niż później mieć urwanie głowy" - powiedział minister, który w środę uczestniczył w posiedzeniu sejmowej komisji energii.

Część zapisów ustawy o OZE weszła w życie na początku maja br.

Pierwszą symulację aukcji OZE przeprowadziły w maju br. Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej, Pricewaterhouse Coopers i kancelaria Domański Zakrzewski Palinka. Wzięło w niej udział ok. 140 podmiotów. Część ekspertów po przeprowadzeniu tej symulacji doszła do wniosku, że zapisy ustawy o OZE nie gwarantują neutralności technologicznej, bo różne technologie - wiatrowa, wodna czy słoneczna, biorące udział w aukcji - faktycznie ze sobą nie konkurują, a konkurencja dotyczy tylko części technologii.

Eksperci alarmowali też, że zagrożeniem funkcjonowania nowego systemu OZE może być tzw. underbidding, czyli składanie ofert przez wytwórców, którzy wcale nie mają możliwości, by je zrealizować.

>>> Czytaj też: Coraz bliżej niezależności od Rosji. W piątek pierwsza dostawa gazu do terminala LNG