"Kopalnia Węgla Brunatnego Turów przewiduje, że od 1 listopada osiągnie pełną zdolność wydobywczą, co pozwoli na osiągnięcie pełnej mocy wytwórczej Elektrowni Turów, a tym samym jej powrót do trybu pracy jak w okresie sprzed wystąpienia osuwiska" - czytamy w komunikacie.

Obecnie na odkrywce pracują 3 fronty wydobywcze, z których węgiel dostarczany jest bezpośrednio do elektrowni oraz magazynowany w zasobniku.

Od piątku, 7 października, w kopalni działa front zwałowy, co umożliwiła zdejmowanie nadkładu przykrywającego pokłady węgla brunatnego i jest gwarantem stabilnych i niezagrożonych dostaw paliwa do Elektrowni Turów. Uruchomiony układ zwałowy, składający się ze zwałowarki nr 48, wózka zrzutowego oraz wozu kablowego, nie jest zagrożony. W kopalni przywrócono także zdolność odbierania popiołów z elektrowni, podano także.

"Dostawy węgla do Elektrowni Turów są stabilne i sukcesywnie zwiększane - w obecnych warunkach mogą umożliwić pracę jednostek wytwórczych z maksymalną mocą zainstalowaną w godzinach szczytowych, w zależności od zadysponowanych do pracy jednostek wytwórczych i potrzeb systemu energetycznego" - czytamy dalej.

Sytuacja w rejonie osuwiska pozostaje stabilna. Wykonywane regularnie pomiary geotechniczne nie wykazują przemieszczeń osuwiska, podano także.

"Wystąpienie osuwiska w Kopalni Turów nie wiąże się z żadnymi zmianami w strukturze oddziału. Miejsca pracy oraz inwestycja spółki w budowę nowego bloku energetycznego Elektrowni Turów nie są zagrożone" - wskazano w komunikacie.

Do osuwiska w KWB Turów doszło w nocy z 26 na 27 września br.

Grupa kapitałowa PGE jest liderem sektora z ok. 40-proc. udziałem w rynku wytwarzania konwencjonalnego, 30-proc. w sprzedaży dla klientów końcowych (5,2 mln odbiorców indywidualnych i biznesowych) oraz ok. 12-proc. w OZE. Spółka jest notowana na GPW od 2009 r.

(ISBnews)