"Mamy prawo do normalnego życia. To prawo jest niezbywalne i zamierzamy normalnie żyć, normalnie pracować. Postanowiliśmy dać impuls, żeby wszystko otworzyć i nie przejmować się rebelię w rządzie warszawskim. Rebelią, która niszczy porządek prawny Rzeczypospolitej i niszczy Polaków i polską własność. Zamierzamy wszystko otworzyć" – mówił Pitoń.

Pitoń kierując swoje słowa do prezydenta Dudy powiedział: "Niech pan, jak Jan Kazimierz, wrócić do Polski z tego wygnania, na którym pan jest i z nami góralami ocali ojczyznę przed tymi, którzy ją niszczą". Pitoń zaprosił prezydenta do Zakopanego na narty oraz "na rozmowę nad przyszłością Polski".

"Nie ma innego wyjścia jak powiedzieć dosyć, veto. Liczymy na to że otworzy się nie tylko Podhale, ale i cała Polska. Myślę, że to będzie efekt lawiny" – przekonywał inicjator Góralskiego Veta.

Reklama

Na konferencję prasową Góralskiego Veta zorganizowaną przy Polanie Szymoszkowej przyjechały tłumy ludzi. Do Zakopanego przyjechało także wielu zwolenników inicjatywy z różnych stron Polski m.in. nowopowstałej, analogicznej inicjatywy Bałtyckie Veto. Pojawili się także przedstawiciele Agrounii z jej liderem Michałem Kołodziejczakiem, który przekonywał, że "tutaj jak w soczewce skupiają się problemy, które dotykają cały ten kraj".

"Dzisiaj utożsamiamy się i jesteśmy z góralami, którzy mają bardzo duży problem. Ten bunt od samego morza po Tatry przejdzie, a my będziemy pomagać" – mówił Kołodziejczak, który ubrał zbójnicki kapelusz i wziął ciupagę do ręki. "Nie może być grup uprzywilejowanych. Tak jak są otwarte supermarkety tak powinny być otwarte hotele czy stoki narciarskie" – przekonywał lider Agrounii.