Jak pisze redakcja Quartz, Nausėda ma rację, ale tylko częściowo. Właśnie dlatego, że Litwa przez lata planowała uniezależnienie się od rosyjskiego gazu, teraz była w stanie całkowicie wstrzymać jego import. Inne kraje europejskie dopiero teraz zaczynają poważnie poszukiwać alternatywnych źródeł oraz rozbudowywać infrastrukturę do importu i magazynowania gazu. Dlaczego Litwa była tak daleko przed konkurencją? Jak udało jej się uniezależnić od rosyjskiego gazu?

Jak Litwa przygotowała się na przyszłość bez rosyjskiego gazu

W 2014 roku cały litewski gaz pochodził z Rosji. Wprawdzie nie było to dużo, jeśli chodzi o ilość: Litwa liczy 2,8 mln mieszkańców, czyli zaledwie jedną trzecią ludności Londynu, i według danych Międzynarodowej Agencji Energetycznej w 2014 roku zaimportowała około 2,86 mld m3. Z kolei Niemcy zaimportowały w zeszłym roku około 142 mld m3 gazu – i mają znacznie większy problem.

To, że Litwa postanowiła nie polegać na Rosji, wynika po części z historycznych relacji między tymi dwoma krajami. Litwa spojrzała na Zachód w momencie rozpadu ZSRR, a w 2004 r. przystąpiła do UE i stała się członkiem NATO. Usytuowana pomiędzy Rosją a rosyjską eksklawą – Kaliningradem, Litwa od zawsze obawia się ambicji Moskwy, by włączyć ją do terytorium Rosji. Po grudniu 2014 roku, kiedy to Rosja przeprowadziła ćwiczenia wojskowe w Kaliningradzie, Litwa wznowiła pobór do wojska. „Rosja jest zagrożeniem” – oświadczył w 2017 r. litewski minister obrony.

Reklama

To zrozumiałe, że Litwa zaczęła minimalizować swoją zależność od Rosji. W 2015 roku wraz z Estonią i Łotwą zerwała porozumienie z 2001 roku, na mocy którego republiki te były włączone do rosyjskiego „pierścienia energetycznego” i skierowała swoje sieci energetyczne w stronę Europy. W 2010 roku rząd rozpoczął budowę terminalu LNG w porcie w Kłajpedzie, uznając go za projekt o znaczeniu krajowym.

Terminal został otwarty w 2014 roku i zbudowany dzięki kredytowi w wysokości 95 mln dolarów z Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Litwa podpisała również umowę z norweskim Statoil (obecnie Equinor) na zakup 0,54 mld m3 gazu rocznie, a także wynajęła od norweskiej firmy Independence pływający magazyn LNG, którego koszt wynosi ponad 100 tys. dolarów dziennie.

Dzięki takiej dywersyfikacji w ciągu ostatniej dekady Litwa stopniowo zmniejszyła udział importu z Rosji w całkowitym imporcie gazu do 45 proc. do 2019 roku. W zeszłym roku Dainius Kreivys, litewski minister energetyki, powtórzył w rozmowie z agencją Reuters, że jego kraj jest nadal ostrożny. „Nigdy nie wiadomo, co może się wydarzyć” – powiedział. Litwa dobrze poradziła sobie z planowaniem na najgorsze okoliczności, dzięki czemu w ciągu kilku tygodni od inwazji na Ukrainę udało jej się zredukować import rosyjskiego surowca do zera.