"Import LNG to jeden z fundamentów naszych działań dywersyfikacyjnych, których efektem jest wzmocnienie bezpieczeństwa energetycznego Polski" - powiedziała prezes PGNiG Iwona Waksmundzka-Olejniczak, cytowana w komunikacie spółki.

Jak dodała, intensyfikacja dostaw drogą morską jest odpowiedzią na kryzys na europejskim rynku gazu. "Wydarzenia ostatnich dni, kiedy Gazprom przestał realizować kontrakt jamalski, tylko potwierdzają słuszność naszej strategii. To m.in. dzięki dodatkowym dostawom LNG możemy zatłaczać podziemne magazyny gazu, których zapasy stanowią dodatkową gwarancję niezakłóconych dostaw do naszych odbiorców" – podkreśliła Waksmundzka-Olejniczak.

Między 25 kwietnia a 2 maja spółka odebrała trzy ładunki LNG. Serię trzech dostaw w ciągu 8 dni zakończył transport, który przypłynął z ładunkiem zakupionym na rynku spot. Metanowiec BW Magnolia dostarczył w poniedziałek z USA ok. 70 tys. ton LNG, czyli. ok. 90 mln m sześc. gazu ziemnego po regazyfikacji.

Reklama

Od 2015 roku PGNiG odebrało w gazoporcie w Świnoujściu łącznie 163 dostawy skroplonego gazu ziemnego. Najważniejszym kierunkiem, z którego dociera gaz jest Katar – 99 dostaw. Na kolejnym miejscu znalazły się Stany Zjednoczone, z 47 ładunkami, oraz Norwegia. Pojedyncze dostawy, w ramach transakcji spotowych, PGNiG odebrało z Nigerii oraz z Trynidadu i Tobago.

"Niezależność i możliwość podejmowania elastycznych decyzji zakupowych, jakie zapewnia nam rynek skroplonego gazu ziemnego, to kierunek, w którym jako odpowiedzialny dostawca energii konsekwentnie zmierzamy" – zapewniła prezes PGNiG.

Jak zaznaczyła spółka, skroplony gaz stanowi około jedną czwartą całkowitego wolumenu importowego PGNiG. Od 2022 r. zarezerwowane przez nią moce regazyfikacyjne terminala w Świnoujściu sięgają 6,2 mld m sześc. rocznie, a od 2024 r. wzrosną do 8,3 mld m sześc. rocznie.