"Zasady akcji promocyjnej 'Tarcza Biedronki Antyinflacyjna' klienci mogli doczytać w regulaminie. Był on dostępny w internecie. Na próżno jednak, mimo deklaracji sieci, było szukać go wywieszonego w sklepach Biedronka. Na życzenie zdeterminowanych klientów pracownicy sklepu mogli go ewentualnie wydrukować (do sklepów trafił wyłącznie w wersji elektronicznej). Tego też dotyczy jeden z zarzutów - braku realnej dostępności regulaminu promocji w sklepach Biedronki" - czytamy w komunikacie.

"Jeśli już klienci do niego dotarli, dowiedzieli się, że nie wystarczyło - zgodnie z hasłem reklamowym - znaleźć tańszy produkt w innym sklepie. Regulamin wprost wskazywał, że produkt ten należało kupić i to nie tylko w sklepie Biedronki, ale również u konkurencji, która została w regulaminie ograniczona do najpopularniejszych sieci. By uzyskać zwrot różnicy w cenach, warunków regulaminowych było dużo więcej i były wymagające, a wręcz uciążliwe, co mogło uczynić skorzystanie z akcji promocyjnej nieopłacalnym" - czytamy dalej.

UOKiK w kwietniu br. wszczął postępowanie wyjaśniające wobec działań Jeronimo Martins Polska - właściciela sieci sklepów Biedronka - celem sprawdzenia działań marketingowych i warunków udziału w akcji promocyjnej "Tarcza Biedronki Antyinflacyjna".

Reklama

Ogólnopolska akcja promocyjna "Tarcza Biedronki Antyinflacyjna" trwała od 12 kwietnia do 30 czerwca.

W I poł. br. sieć Biedronka otworzyła 40 sklepów (33 netto) i przebudowała 127 lokalizacji, zwiększając sieć do 3 283 placówek na koniec czerwca.

Biedronka odpowiada na działania UOKiK

Sieć Biedronka jest zaskoczona informacjami publikowanymi w mediach na temat zarzutów postawionych jej przez prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) Tomasza Chróstnego z uwagi na przekazy reklamowe dotyczące akcji promocyjnej "Tarcza Biedronki Antyinflacyjna", podano w komunikacie.

"Sieć Biedronka od wielu lat robi wszystko, żeby oferować najniższe ceny na rynku. Ta i wszystkie inne akcje promocyjne mają na celu stworzenie realnych oszczędności dla polskich klientów. Jesteśmy zaskoczeni informacjami krążącymi w mediach, gdyż do tej chwili nie otrzymaliśmy żadnej formalnej korespondencji od UOKiK" - czytamy w stanowisku Biedronki przesłanym ISBnews.