Konsensus rynkowy wynosił 45,9 pkt.

"W maju PMI pozostał poniżej neutralnego progu 50,0, rejestrując wartość 47,0 pkt. i sygnalizując pogorszenie koniunktury w polskim przemyśle trzynasty miesiąc z rzędu. Wszystkie 5 subindeksów miało negatywny wpływ na odczyt głównego wskaźnika. Mimo to wskaźnik złożony wzrósł z kwietniowego poziomu 46,6, rejestrując wartość powyżej trendu obserwowanego w ciągu ostatnich 13 miesięcy (45,2), co sugeruje, że najgorsze już minęło. Wyższy odczyt indeksu odzwierciedlał wolniejsze spadki produkcji, nowych zamówień i zatrudnienia" - czytamy w komunikacie.

Nowe zamówienia otrzymane przez polskich producentów spadły piętnasty miesiąc z rzędu. Powodem były presje na budżety, nadmierne zapasy u klientów oraz osłabiony popyt na rynkach europejskich. Tempo spadku, choć wolniejsze niż w kwietniu, było wciąż szybkie. W maju spadek kontraktów zagranicznych był znów bardziej gwałtowny niż spadek całkowitych zamówień (trend utrzymuje się od początku tego roku), wskazano.

"W maju produkcja spadła trzynasty miesiąc z rzędu, głównie z powodu kolejnego spadku popytu. Spadek odzwierciedlał też chęć redukcji zaległości produkcyjnych, których poziom obniżył się w najszybszym tempie od dziesięciu miesięcy. Tak jak w przypadku nowych zamówień, spadek produkcji, mimo że wolniejszy niż w kwietniu, był wciąż szybki" - czytamy dalej.

Reklama

S&P zwrócił uwagę, że ograniczenie produkcji miało też na celu likwidację nadwyżki zapasów wyrobów gotowych. Po wcześniejszym trzymiesięcznym wzroście, w maju stany magazynowe uszczupliły się.

"Wraz z dalszym spadkiem produkcji i nowych zamówień w maju, producenci zmniejszyli zatrudnienie dwunasty miesiąc z rzędu. Tempo redukcji miejsc pracy wyhamowało jednak do najniższego poziomu w tym okresie" - czytamy w materiale.

"Majowe dane zasygnalizowały ożywienie w łańcuchach dostaw. Średni czas dostaw środków produkcji do polskich fabryk był krótszy niż w kwietniu, ponadto wydajność dostawców uległa najbardziej znaczącej poprawie od dziesięciu lat. Odzwierciedlało to lepszą dostępność surowców, mniejsze opóźnienia w transporcie oraz lepsze oferty dostawców" - czytamy dalej.

Spadek popytu na materiały też był znaczącym czynnikiem - ilość zamówionych surowców przez producentów gwałtownie spadła dwunasty miesiąc z rzędu. Jak podkreślono, odzwierciedlało to chęć ograniczenia zapasów wynikającą ze słabego popytu (zapasy pozycji zakupionych spadły jedenasty raz w ciągu ostatnich 12 miesięcy).

"Majowe wyniki badań zasygnalizowały rekordowe spadki presji cenowych. Koszy produkcji i ceny wyrobów gotowych spadły drugi miesiąc z rzędu (największe spadki w historii badania). Według ankietowanych firm przyczyną były niższe ceny surowców takich jak metale, chemikalia czy plastik oraz umocnienie kursu złotego względem euro" - wskazano także.

Komentując najnowsze wyniki badań ekonomista S&P Global Market Intelligence Trevor Balchin, zwrócił uwagę, że zapotrzebowanie na polskie produkty ponownie spadło, gdyż słaby popyt europejski ucierpiał przez umocnienie się złotego w stosunku do euro. Optymizm biznesowy był wciąż stosunkowo niewielki, co wyjaśnia dalsze cięcia personelu i zakupów.

"Bardziej pozytywne dane płynęły ze strony podaży, która uległa znacznej poprawie. Czas dostaw środków produkcji do polskich fabryk skrócił się w największym stopniu od dekady. Złagodziło to presję kosztową - średnie koszty produkcji spadły w najszybszym tempie od rozpoczęcia badania w 1998 r. Mocniejszy złoty wpłynął pozytywnie na ceny importu, a metale, chemikalia i tworzywa sztuczne potaniały" - powiedział Balchin, cytowany w komunikacie.

Niższe wydatki pozwoliły firmom obniżyć własne ceny w najszybszym tempie od powstania wskaźnika w 2003 r., budząc nadzieje, że inflacja słabnie, a popyt może wzrosnąć w dalszej części roku, dodał.

Wartość wskaźnika wynosząca ponad 50 pkt oznacza wzrost aktywności przemysłowej, a poniżej tego progu - spadek aktywności.