Dzietność Polek? GUS podał liczbę urodzeń w III kwartale

Wydaje się, że podobnie jak mityczny Edyp, który nie mógł uciec przed przeznaczeniem, tak i Polska, z dramatyczną nieuchronnością, zmaga się z nieustannym spadkiem populacji, będąc świadkiem swojego tragicznego losu. Najnowsze dane potwierdzają, to czego się obawialiśmy. Sytuacja demograficzna Polski pogarsza się z miesiąca na miesiąc,

Zgodnie z najnowszymi danymi Głównego Urzędu Statystycznego, w pierwszych dziewięciu miesiącach tego roku urodziło się w Polsce zaledwie 192 tys. dzieci. Jeszcze w 2023 roku było to 210 tys., a w pierwszych dziewięciu miesiącach 2018 roku (czyli jedynie 6 lat temu) urodziło się niemal 300 tys. dzieci. Gdy dodamy do tego fakt, że do liczby urodzeń uwzględniane są również dzieci urodzone przez cudzoziemki, uzyskamy pełniejszy obraz demograficzny Polski — kraju, gdzie dzietność jest z roku na rok coraz niższa.

Suma 12-miesięczna (czyli łączna liczba urodzeń w ostatnich 12 miesiącach) spadła z 270,5 tys. w styczniu 2024 roku do zaledwie 254,2 tys. we wrześniu. Jeszcze w marcu 2023 roku przekraczała ona 300 tys., a w 2018 roku było to ponad 400 tys. Dalsze utrzymanie obecnej tendencji (a niewiele wskazuje na jej odwrócenie), spowoduje spadek liczby urodzeń w tym roku poniżej 250 tys. Z drugiej strony, rośnie od kilku miesięcy liczba zgonów. W czerwcu 2024 roku suma za ostatnie 12 miesięcy wynosiła 403 tys. Wrześniowe dane pokazały już 410,6 tys.

ikona lupy />
192 tys. dzieci. Jeśli tendencja spadkowa zostanie utrzymana, to w tym roku na świat przyjdzie mniej niż 250 tys. dzieci. We wrześniu suma za ostatnie 12 miesięcy wyniosła zaledwie 254,2 tys. / Forsal.pl / Radosław Ditrich

Choć wzrost nie jest znaczny, to gdy dodamy do tego spadek liczby urodzeń, to dostrzeżemy obraz wyludniającej się Polski. W zeszłym roku populacja kraju zmniejszyła się na skutek ujemnego przyrostu naturalnego o 136,8 tys. Obecnie licznik wskazuje już -156,4 tys., a do końca tego roku zostały jeszcze trzy miesiące. Czy to dużo? Można sobie wyobrazić, że z mapy naszego kraju znika miasto takie jak Bytom, Zabrze czy Olsztyn.

Dzietność w Polsce sięga dna

W związku z tym pojawia się pytanie: dlaczego w Polsce rodzi się tak mało dzieci? O ile nieuchronność spadku liczby urodzeń w najbliższych latach wynika w dużej mierze ze struktury wieku Polek (obecnie wyż demograficzny lat 80. zaczyna wkraczać w piątą dekadę życia, co wiąże się z drastycznym spadkiem płodności tych roczników), to jest inny, bardziej niepokojący nas trend. Jest nim spadek dzietności.

ikona lupy />
Zabrze liczy obecnie ok. 154 tys. mieszkańców. O tyle większa jest liczba zgonów od urodzeń w pierwszych dziewięciu miesiącach tego roku. / Creative Commons

Dzietność to wskaźnik, który bierze pod uwagę zmiany w strukturze wieku oraz populacji (mniejsza liczba matek może urodzić mniej dzieci), przez co eksperci wskazują go za znacznie lepszy od liczby urodzeń. Niestety także tutaj mamy złą wiadomość — dzietność w Polsce także spada. Jeszcze kilka lat temu przekraczała ona 1,4. Pandemia COVID-19 przyczyniła się do jej gwałtownego zredukowania. Skutkiem tego był rekordowy — w negatywnym tego słowa znaczeniu — rok 2023. Dzietność w Polsce wyniosła w 2023 roku jedynie 1,16.

Czy może być jeszcze gorzej? Jak najbardziej. W tym roku dzietność w Polsce spaść może do zaledwie 1,10-1,12. Byłby to (nie licząc malutkiej Malty, której populacja najgorszy wynik w UE, a w samej Europie gorzej ma być tylko w pogrążonej w wojnie Ukrainie. Wielkimi krokami zbliżamy się do wąskiego grona państw, gdzie dzietność spadła poniżej jedności. W tym „elitarnym" klubie znajdziemy obecnie takie kraje jak Korea Południowa, Chile, Tajwan, Hongkong czy Tajlandia.

Dlaczego w Polsce rodzi się tak mało dzieci?

Wiele osób głowi się, jakie są przyczyny obecnego spadku dzietności, który obserwujemy nie tylko w Polsce, ale w większości państw świata. Przyczyn doszukiwać można się w gorszej dostępności mieszkań czy niestabilnej sytuacji międzynarodowej. Coraz więcej osób nie chce mieć potomków z troski o planetę. Im mniej ludzi, tym mniejsze emisje CO2 - uważają takie osoby.

Problemem jest też plaga problemów z płodnością. Czynniki środowiskowe (takie jak m.in. kiepska jakość żywności i zanieczyszczenie powietrza) sprawiają, że coraz więcej par ma problem ze spłodzeniem potomka. Olbrzymie znaczenie (szczególnie w dłuższej perspektywie) mają z pewnością zmiany kulturowe. Promowany w mediach społecznościowych rozrywkowy tryb życia kłóci się z zakładaniem rodziny.

ikona lupy />
Kiepska dieta może obniżać jakość płodność wśród młodych osób. / pexels.com / Robin Stickel

Wśród często pomijanych czynników są także problemy ze znalezieniem odpowiedniego partnera. Tutaj przyczyn tego stanu rzeczy jest naprawdę wiele. W oczy rzucają się z pewnością duże różnice w poglądach wśród osób młodych. Postępująca polaryzacja sprawia, że coraz trudniej znaleźć partnera o akceptowalnych poglądach. Problemem jest także nierówność edukacyjna. Lepiej wykształcone w Polsce kobiety będą poszukiwać partnerów o podobnym poziomie wykształcenia.

Z częstym faktem studiowania przez kobiety, wiąże się także inny problem. Młode dziewczyny częściej opuszczają rodzinną miejscowość i wyjeżdżają do dużych ośrodków miejskich. To sprawia, że na wsiach żyje dziś więcej mężczyzn, co utrudnia im znalezienie partnerki. Analogiczna sytuacja występuje w dużych miastach, lecz tutaj to kobiet jest więcej.

ikona lupy />
Dzietność w dużych miastach jest często niższa niż na przedmieściach i w mniejszych miejscowościach. Jednym z wyjaśnień może być większy odsetek studentów. To młode osoby, które z powodów edukacyjnych odkładają na później zakładanie rodziny. / ShutterStock

Edukacja także wskazywana jest jako jedna z przyczyn niższej dzietności. Kiedyś wiek rodzenia pierwszego dziecka była znacznie niższy, co w konsekwencji zwiększało prawdopodobieństwo posiadania większej liczby potomków. Dziś, między innymi z powodu wydłużenia okresu edukacji, kobiety rodzą coraz później.