Jak mówił Glapiński na konferencji prasowej, kiedy banki centralne i rządy podejmowały decyzje o stymulacji fiskalnej na wielką skalę, "było jasne, że przy wychodzeniu z kryzysu będzie podwyższona inflacja". W jego ocenie, zjawisko tej inflacji ma charakter globalny. "I ma to do siebie, że jest wyższa w krajach, które uniknęły głębszej recesji i rozwijają się szybciej" - dodał Glapiński.

Jego zdaniem, z krajów średniej wielkości Polska wyszła z kryzysu pandemicznego z "najmniejszymi stratami" i właśnie w takich krajach inflacja jest najwyższa.

Jak dodał prezes NBP, dzięki zdecydowanej reakcji banku centralnego i rządu udało się uchronić gospodarkę przed długotrwałą i głęboką recesją. Zastosowano ogromną stymulację fiskalną, ogromne wydatki rządowe i to te wydatki zapobiegły katastrofie gospodarczej na wielką skalę, porównywalną z wielką depresją z lat 30. - stwierdził Glapiński.

Reklama

Perspektywy wzrostu gospodarki światowej

Perspektywy wzrostu gospodarki światowej oceniane są jako dobre, ale obarczone sporym ryzykiem, które wynika m.in. z niedoboru niektórych produktów - powiedział w środę na konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej prezes NBP Adam Glapiński.

"Perspektywy wzrostu gospodarki światowej są oceniano jako dobre, ale nadal obarczone sporym ryzykiem. Z czego to ryzyko wynika? Jest ogromny niedobór niektórych produktów, zerwane zostały łańcuch zaopatrzenia" - mówił prezes NBP.

Dodał, że we wszystkich krajach nastąpił skokowy wzrost cen energii, co w efekcie doprowadziło do podwyższenia globalnej inflacji.

Wskazał, że obecnie doświadczamy szybkiego odbicia popytu przy wolniejszym ożywieniu podaży.

"Odbicie popytu w całej gospodarce skutkuje wzrostem cen energii, która wzrosła w sposób wielokrotny" - powiedział.

Prezes NBP powiedział też, że do podwyższenia inflacji doszło we wszystkich krajach wysokorozwiniętych, często do poziomów niewidzianych od lat.

Glapiński zaznaczył, że obecny wzrost cen energii to czynnik prowadzący do zmniejszenia siły nabywczej rodzin, ograniczający wzrost konsumpcji. "W normalnej sytuacji prowadziłoby to do spadku popytu. (...) Teraz sytuacja wygląda inaczej" - podkreślił.

Szczyt inflacji w styczniu 2022 roku

Szczyt inflacji nastąpi w styczniu 2022 roku, kiedy może ona przebić poziom 7 proc., potem zacznie spadać - ocenił w środę prezes NBP Adam Glapiński.

"Szczególnie wysoka inflacja zapowiada się - jakby jej szczyt - w styczniu 2022. Ta inflacja jest w tej chwili podniesiona i spodziewamy się, że w styczniu 2022 r. do tego pułapu 7 proc., może trochę powyżej, może dojść. Od tego momentu (inflacja - PAP) będzie maleć (...) wszystko wskazuje na to, że po tej górce w styczniu ceny będą spadać" - powiedział na środowej konferencji prasowej prezes NBP Adam Glapiński.

Prezes banku centralnego podkreślił, że podwyżka stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej (RPP) nie obniży inflacji, która jest obecnie notowana. "To powszechne nieporozumienie. Nie mamy wpływu na bieżącą inflację. My mamy wpływ ewentualnie na inflację za kilka kwartałów. Już od początku być może przyszłego roku, kiedy się spodziewamy tej inflacji, że będzie najwyższa" - dodał.

Glapiński poinformował, że 8 listopada zaprezentowana zostanie szczegółowo najnowsza projekcja inflacji. Dodał, prognozowany wzrost gospodarczy będzie poniżej 5 proc. przy nadal podwyższonej inflacji.

Prezes NBP: Nie ingerujemy na rynku walutowym bez szczególnej potrzeby

Nie ingerujemy na rynku walutowym bez szczególnej potrzeby - oświadczył w środę prezes NBP Adam Glapiński. Jak dodał, obecny kurs złotego jest ukształtowany całkowicie wolnorynkowo i jest korzystny dla wzrostu gospodarczego Polski.

"Kurs złotego jest całkowicie płynny" - oświadczył Glapiński na konferencji prasowej. Jak dodał, interwencje na rynku walutowym "to nie jest nasza polityka". "Interweniujemy tylko, jeśli zachodzi nagła zmiana kursu, która może deformować rynek i zakłócać procesy produkcyjne i inwestycyjne" - dodał.

W ocenie Glapińskiego, obecny kurs złotego jest "ukształtowany całkowicie wolnorynkowo", jest też "korzystny dla wzrostu gospodarczego Polski i nie wzbudza żadnego niepokoju, zwłaszcza w świetle problemów podażowych, uderzających w eksport niektórych branż". "Kurs się waha ale dla nas jest do przyjęcia i dla gospodarki korzystny" - zaznaczył.

W warunkach dużego kraju jak Polska rynek walutowy jest duży, złotówka silna, ingerowanie na tym rynku byłoby błędem, co ustalono już dawno, a kolejne Rady Polityki Pieniężnej tego przestrzegają - mówił prezes NBP. Jak dodał, "walka z tendencją rynkową kursu byłaby szaleństwem, prowadziłaby do strat rezerw, które są dobrem wspólnym, majątkiem wszystkich Polaków i państwa polskiego".

"Polska gospodarka wyróżnia się pozytywnie na tle innych krajów"

Szybki wzrost gospodarczy, dobry stan finansów publicznych i niskie bezrobocie wyróżniają polską gospodarkę na tle innych państw po pandemii Covid - mówił prezes NBP Adam Glapiński na środowej konferencji.

Jak mówił Glapiński, Polska aktywnie uczestniczy w międzynarodowej wymianie gospodarczej, ale wyróżnia ją na tle innych krajów kilka cech.

"Bardzo szybka reakcja państwa (na pandemię Covid - PAP) i tarcze wprowadzone przez rząd, które spowodowały, że polskie firmy oparły się kryzysowi. Recesja w 2020 r. była dzięki temu bardzo płytka" - ocenił, dodając, iż niektóre branże, jak turystyka czy gastronomia ucierpiały dotkliwiej. Wskazał, że wprowadzenie tarcz "umożliwił NBP, tworząc odpowiednią przestrzeń poprzez skup papierów wartościowych".

Według prezesa NBP w Polsce bardzo szybko nastąpiło również odbicie popytu. "Gonimy stracony czas, odrobiliśmy stratę kryzysową, choć straciliśmy rok naszego szybkiego rozwoju" - podkreślił. "Polska i przedtem, i teraz rozwija się w tempie ok. 5 proc. - imponującym na skalę światową, ale ten czas odrobimy" - mówił.

Zdaniem Glapińskiego polski wzrost gospodarczy i rozwój cywilizacyjny ocenia się na świecie jako "polski cud gospodarczy", który przewyższa swoim poziomem powojenny niemiecki cud gospodarczy.

Zaznaczył, że rozwój ten odbywa się "w warunkach równowagi, której pilnuje NBP", co jest wzorem dla krajów doganiających najbogatsze państwa.

"Mimo wysokich wydatków na walkę z kryzysem mamy korzystną sytuację finansów publicznych, to jest nasz kolejny fenomen". (...) "To stwarza nadzieje, szanse, możliwości na wzrost inwestycji publicznych, które pociągną całą gospodarkę. To właśnie teraz jest realizowane" - opisywał, wymieniając m.in. wydatki na infrastrukturę czy energetykę.

"Po trzecie, wyróżnia nas bardzo mocny rynek pracy. Mamy niesłychanie niskie bezrobocie, na tle innych krajów wyglądamy bardzo dobrze. (...) Nie ma gorszej tragedii, nie ma gorszej krzywdy dla rodzin, dla poszczególnych osób, jak bezrobocie, które degraduje i ekonomicznie, i kulturowo, i społecznie, i psychologicznie" - podkreślił. Dodał, że w niedawnej przeszłości ówczesne kierownictwo NBP podnosiło stopy procentowe, nie bacząc na 20-proc. bezrobocie.

Glapiński wskazał, że te pozytywne trendy sprawiają również, iż "impulsy cenowe, w tym przede wszystkim rosnące ceny energii mogą się przenosić w pewnym momencie na dynamikę płac, która i tak jest wysoka". Dodał, że dynamika płac powinna pozostawać w pewnej równowadze ze wzrostem wydajności pracy, ze wzrostem jednostkowych kosztów produkcji.

Zaznaczył przy tym, że w Polsce nie mamy jak na razie do czynienia ze spiralą cen i płac. "Nie mamy do czynienia z wtórnymi efektami inflacji spowodowanymi szokami zewnętrznymi, spoza Polski przychodzącymi, ale z doświadczenia wiemy, że w perspektywie kwartałów to się może pojawić. Jeśli jest podwyższona inflacja, to po pewnym czasie przenosi się to na inne rynki, na presję płacową" - podkreślił.

Glapiński: Jako RPP zrobimy wszystko, by w średnim okresie inflacja powróciła do celu NBP

Jako Rada Polityki Pieniężnej, jako Narodowy Bank Polski zrobimy wszystko, aby inflacja powróciła do celu NBP w ciągu dwóch najbliższych lat - zapewnił w środę prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński.

"My jako RPP, jako NBP zrobimy wszystko co konieczne i wszystko co możliwe, aby w średnim okresie inflacja powróciła do celu NBP" - mówił podczas środowej konferencji prasowej szef banku centralnego.

Dodał, że chodzi o przedział 2,5 proc. z odchyleniem punkt procentowy w górę, punkt procentowy w dół - "żeby się w tym przedziale zmieściła w średnim okresie inflacja w ciągu dwóch najbliższych lat".

"Zrobimy wszystko co konieczne i do czego prawnie jesteśmy upoważnieni. Nie zrobimy nic mniej, ale nie zrobimy też nic więcej" - zaznaczył Glapiński.

Dodał, że na ceny gazu, ropy, energii elektrycznej NBP nie będzie mieć żadnego wpływu. "Liczymy na to, że ceny ropy, ceny gazu ziemnego, ceny elektryczności będą spadać" - powiedział. Stwierdził, że może "po tej stronie działać rząd". I, jak przypomniał, zapowiada takie działania. "Zapowiada tarczę inflacyjną, która ma zmniejszyć te koszty dla najbardziej finansowo niezamożnych rodzin" - powiedział.

"Nie będziemy zapowiadać na konferencjach, jakie będą stopy procentowe w przyszłości"

Nie zapowiadamy na konferencjach i nie będziemy zapowiadać, jakie będą stopy procentowe w przyszłości - oświadczył w środę prezes NBP Adam Glapiński. Dodał, że nieliczne banki na świecie przyjęły taką politykę, ale to się nie sprawdziło.

Jak mówił w środę na konferencji prof. Glapiński, w ostatnich latach szczególnie dużo było komunikatów i konferencji, artykułów i wywiadów ze strony NBP o sytuacji gospodarczej.

"Jak się podnosi krytyka, że na konferencjach prasowych ja i przedstawiciele RPP nie zapowiadają, jakie będą stopy procentowe i jakie będziemy podejmować decyzje w przyszłości, to nie robimy tego i nie będziemy robić" - powiedział.

Dodał, że nieliczne banki na świecie przyjęły taką politykę "rysowania stóp w najbliższej przyszłości, ale to się nie sprawdziło. "Bo jak można przewidzieć, jakie będą stopy procentowe za rok" - ocenił.

Glapiński: Nie ma żadnego bąbla na rynku mieszkaniowym

Nie ma żadnego bąbla na rynku mieszkaniowym, to jest powtarzane panikarsko hasło – powiedział prezes NBP Adam Glapiński podczas środowej konferencji prasowej.

„Nie ma żadnego bąbla na rynku mieszkaniowym, to jest powtarzane panikarsko hasło. Przyglądamy się sytuacji na rynku mieszkaniowym bardzo dokładnie, mamy duży zespół, który to obserwuje” – powiedział prezes NBP Adam Glapiński podczas środowej konferencji prasowej po posiedzeniu RPP.

Przyznał jednak, że podwyżki stóp schłodzą rynek mieszkaniowy.

„Podwyżki stóp, które mają miejsce, schłodzą rynek mieszkaniowy, ale nie robimy tego, żeby ten rynek schłodzić, bo nie ma takiej potrzeby”.

Prezes NBP: RPP celowo nie użyła określenia "cykl" podwyżek stóp

Rada celowo nie użyła określenia "cykl" podwyżek stóp, ponieważ nie podjęła decyzji, że "będzie cały cykl podwyżek" - odpowiedział w środę prezes NBP Adam Glapiński na pytanie, czy RPP zakłada cykl podwyżek stóp procentowych. Jak zaznaczył, nie będzie obniżek.

W środę na konferencji prasowej Glapiński oświadczył, że Rada celowo nie użyła określenia "cykl" podwyżek stóp, ponieważ nie podjęła decyzji, że "będzie cały cykl podwyżek". "Ale też nie mówię, że go nie będzie" - zastrzegł prezes NBP. "Nie mówię, że nie będzie cyklu, nie mówię, że jest cykl" - stwierdził. Przypomniał, że przed pandemią główna stopa NBP wynosiła 1,5 proc., a po ogłoszonej w środę podwyżce to 1,25 proc.

Odnosząc się do podwyżki stóp w październiku Glapiński stwierdził, że wielu członków RPP miało nadzieję, iż to "jednorazowe dostosowanie" będzie wystarczające. "Bardzo szybko tak się okazało, że tak nie jest" - dodał prezes NBP, zaznaczając, że ostatni odczyt inflacji na poziomie 6,8 proc. był "mikrozaskoczeniem".

"Dokonaliśmy w środę działania mocniejszego, które - mamy nadzieję - zostanie właściwie odczytane i wpłynie na oczekiwania inflacyjne w następnych kwartałach" - powiedział prezes NBP.

Polski Ład może mieć impuls proinflacyjny

Może tak się stać, że Polski Ład będzie miał impuls proinflacyjny - przyznał w środę prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński. Dodał, że NBP z ostrożnością obserwuje sytuację.

Szef NBP pytany podczas środowej konferencji czy nie obawia się, że wejście w życie rządowego programu Polski Ład, i związanej z nim obniżki podatków, może nakręcić spiralę popytową i w związku z tym wpłynąć na wzrost inflacji wskazał: "Obserwujemy Polski Ład, obserwujemy szczegóły jakie się z tego wyłaniają, obserwujemy konkretne działania, patrzymy, czy to będzie jakiś proinflacyjny (...) element".

Jak przyznał Glapiński, "może tak się stać, że Polski Ład będzie miał impuls proinflacyjny".

"Patrząc publicystycznie tego się (...) spodziewamy" - dodał. Glapiński zwrócił uwagę, że decyzje podatkowe mają dać większości polskich rodzin dodatkowe środki. "I to tym rodzinom nie najbardziej bogatym, które mają większą preferencję do wydawania tych środków, które otrzymają, a w dodatku przy podwyższonej inflacji, kosztach utrzymania mieszkania czy domu, bo nośniki energii i energia elektryczna drożeją" - stwierdził.

Wskazał, że NBP to wszystko obserwuje. "Na razie mamy za mało danych, z ostrożnością się temu przyglądamy" - powiedział.

Polski Ład to program społeczno-gospodarczy na okres po pandemii. Jego fundamenty to: 7 proc. PKB na zdrowie; obniżka podatków dla 18 mln Polaków (w tym podniesienie kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł i progu podatkowego z 85,5 tys. zł do 120 tys. zł); inwestycje, które wygenerują 500 tys. nowych miejsc pracy; mieszkania bez wkładu własnego i dom do 70 mkw. bez formalności, a także emerytura bez podatku do 2500 zł. (PAP)