Lider PO pytany był we wtorek podczas konferencji prasowej w Zduńskiej Woli (woj. łódzkie), czy Polska powinna głośno i wyraźnie poprosić społeczność międzynarodową o pomoc w kryzysie uchodźczym wywołanym inwazją Rosji na Ukrainę. Jak ocenił, w najbliższych dniach w Polsce znajdzie się ok. 2,5 mln uchodźców. "Nie będziemy w stanie tego unieść na własnych barkach" - ocenił, wskazując na szacunki, wedle których Polska jest w stanie "trwale ugościć" między 600 a 800 tys. uchodźców.

"Kategorycznie odrzucam słowa Jarosława Kaczyńskiego, że nikogo nie będziemy prosić o pomoc. To żaden wstyd - ludzie i państwa sobie pomagają, trzeba umieć nazwać potrzeby - w tym nie ma nic upokarzającego" - powiedział Tusk. Podkreślił, że należy rozpocząć na forum europejskim dyskusję o wprowadzeniu dobrowolnej relokacji uchodźców, zgodnie z możliwościami państw przyjmujących.

Kaczyński mówił w ubiegłym tygodniu w wywiadzie dla "Polska Times", że "nie chodzimy po prośbie" w kwestii uchodźców. "Mamy zasadę – żadnych relokacji. Jak ktoś chce tu zostać, to zostaje, a jak chce wyjechać, to wyjeżdża. Nikogo nie zmuszamy do niczego. I druga zasada – nie chodzimy po prośbie. Oczywiście uważamy, że należy nam się jakaś pomoc, ale po prośbie nie chodzimy. Jesteśmy państwem w zupełnie dobrej kondycji" - wskazywał prezes PiS.

Tusk pytany był także o propozycję Jarosława Kaczyńskiego dot. misji pokojowej na Ukrainie oraz reakcji prezydenta Wołodymyra Zełenskiego na nią. "Jeszcze nie w pełni rozumiem tę propozycję. Nie potrzebujemy zamrożonego konfliktu na terytorium naszego państwa" - mówił prezydent Ukrainy w poniedziałek podczas rozmowy z rosyjskimi niezależnymi mediami.

Reklama

"Jedność, jedność, jedność - to mój komentarz do słów Kaczyńskiego, to memento, ostrzeżenie dla wszystkich, którzy nie do końca przejęli się tą potrzebą jedności" - powiedział Tusk; dodał, że takie sytuacje "powodują poczucie niestabilności i lęku", a rządzący powinni ich unikać.

Podkreślił, że konieczna jest jedność na trzech poziomach - wewnątrz kraju, jedność z Ukraińcami oraz jedność w ramach Unii Europejskiej, NATO i szerzej rozumianego Zachodu. "Przestrzegam przed działaniami, które narażałyby na szwank którąkolwiek z tych jedności. Ostatnia rzecz, której potrzebują Ukraińcy, to jakieś koncepty i pomysły, które są dla nich groźne" - ocenił.

Lider PO pytany był także o wypowiedź prezesa PiS, który stwierdził w piątek, że ma "wyjaśnienie całości" w kwestii katastrofy smoleńskiej. "Jeśli ktoś ma pomysł, żeby ze Smoleńska znowu robić politykę, która niszczyła by ten nastrój narodowej solidarności i jedności, to najlepszy prezent dla Putina, jaki można sobie wyobrazić. Przestrzegł również Kaczyńskiego przed "wykorzystywaniem rocznic do destabilizowania sytuacji". "To gra pod te nuty, które pisze Moskwa od wielu lat - dzielenie zachodnich społeczeństw i narodów europejskich" - stwierdził.

Tusk pytany był też o słowa marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, które padły w nagraniu skierowanym do Rady Najwyższej Ukrainy. "Z niedającą się zaakceptować hipokryzją nadal – nawet wbrew intencjom - finansujemy zbrodniczy reżim, który zdobyte pieniądze zużywa na mordowanie niewinnych ludzi" - mówił marszałek Senatu, wskazując na import surowców energetycznych z Rosji i brak blokady granic z Rosją i Białorusią.

W odpowiedzi lider PO ocenił, że "burza wokół tych słów wydaje się, delikatnie mówiąc, przesadzona". "Ja rozumiem intencje Grodzkiego; te słowa opisały mniej więcej stan rzeczy, ale wszyscy powinniśmy zwracać uwagę na emocję, jakie słowa potrafią wywołać" - podkreślił, apelując jednocześnie o rozwagę do wszystkich wypowiadających się publicznie. "Dzisiaj każde słowo i każda inicjatywa ważą więcej niż zwykle" - zaznaczył Tusk. (PAP)

autorzy: Mikołaj Małecki, Hubert Bekrycht