"My nie możemy się tutaj zamykać i musimy współpracować z naszymi sąsiadami, jeśli chodzi oczywiście o kwestie współpracy transgranicznej. A opieka nad wspólną rzeką należy do tego. I tutaj na pewno coś nie funkcjonuje. Mam nadzieję, że w przyszłości ta współpraca już bezpośrednia między władzami regionalnymi po obu stronach rzeki będzie prowadzona na bieżąco" - powiedział Czaputowicz w Polsat News.

Jego zdaniem "nie może być tak, że wojewoda nie informuje strony niemieckiej, czeka, informuje premiera - bo to nie jest poziom premiera, żeby informować o takich oczywistych kwestiach".

"Rzeki graniczne wymagają współpracy. I to już wywodzi się z XIX wieku, kiedy powstał Związek Żeglugi na Renie, na Dunaju. I to wszystko zostało już uregulowane w prawie międzynarodowym. Po prostu, jeśli chodzi o wykonanie tych pewnych standardów dyplomatycznych i współpracy międzypaństwowej, to wygląda na to, że Polska to źle robi" - ocenił Czaputowicz.

Reklama

Na pytanie, czy jego zdaniem grożą Polsce jakieś konsekwencje finansowe ze strony Niemiec, były szef MSZ odparł: "A gdybyśmy odwrócili sytuację. Gdybyśmy, to my zobaczyli po naszej stronie, że mamy zatrute ryby na naszej części rzeki i że do winy przyznaje się strona niemiecka, to jak byśmy zareagowali?". "Spójrzmy na to z tej strony. Według mnie Niemcy mają tutaj uzasadnione pretensje do strony polskiej. Czy będą jakieś roszczenia, tego nie wiem, trzeba na ten temat rozmawiać i trzeba w ogóle tę współpracę poprawić" - podkreślił Czaputowicz.

Były minister podkreślił, że dla niego istotny jest "wątek międzynarodowy" sprawy. "Jest to rzeka międzynarodowa, graniczna między Polską, a Niemcami. Dokładnie przez środek nurtu płynie granica i oba państwa biorą odpowiedzialność za to, co się dzieje (...) Słyszę tutaj komentarze niemieckie, że oni dowiedzieli się o zatruciu rzeki z prasy". "To jest raczej trudne do utrzymania i należy to krytykować" - zaznaczył Czaputowicz.

Według niego dobrze, że doszło do spotkania strony polskiej ze stroną niemiecką. "Natomiast widać, że coś z tymi naszymi relacjami, jeśli chodzi o współpracę transgraniczną Polski z Niemcami niedobrze funkcjonuje" - ocenił były szef MSZ.

Próbki wody z Odry zostaną przebadane pod kątem 300 potencjalnych substancji

W niedzielę w Szczecinie odbyło się spotkanie ministrów ds. środowiska i gospodarki wodnej Polski i Niemiec ws. zanieczyszczenia rzeki. Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa poinformowała po spotkaniu, że próbki wody z Odry zostaną przebadane pod kątem 300 potencjalnych substancji.

Federalna Minister Środowiska, Ochrony Przyrody, Bezpieczeństwa Jądrowego i Ochrony Konsumentów Steffi Lemke wskazała, że mamy do czynienia z "niesamowitą katastrofą środowiska naturalnego". "Nie wiemy, jak długo i w jakim stopniu ta katastrofa będzie miała wpływ na system ekologiczny, czy będzie to trwało miesiące, a może lata" - zaznaczyła.

Minister środowiska Niemiec Steffi Lemke poinformowała też, o zaplanowanym na 18 sierpnia spotkaniu grupy roboczej Międzynarodowej Komisji ds. Ochrony Odry. Podczas konferencji prasowej poinformowano też, że na Odrze budowana jest szósta zapora. Strona niemiecka od poniedziałku będzie instalowała tego typu zapory na zachodnim brzegu Odry.

Od końca lipca obserwowany jest pomór ryb w Odrze na odcinku od Oławy w dół. Śnięte ryby zaobserwowano również m.in. w okolicach Wrocławia. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska we Wrocławiu bada sprawę śniętych ryb w Odrze od chwili otrzymania pierwszego zgłoszenia pod koniec lipca. Zakaz wstępu do Odry został wprowadzony w województwach zachodniopomorskim, lubuskim i w dolnośląskim.(PAP)

Autorka: Edyta Roś