Politolodzy skomentowali dwa opublikowane w poniedziałek sondaże, pokazujące spadek poparcia dla PiS. Według badania Instytutu Badań Pollster dla "Super Expressu", gdyby wybory do Sejmu odbyły się w najbliższą niedzielę Koalicja Obywatelska uzyskałaby 32,32 proc. poparcia, natomiast Zjednoczona Prawica otrzymałaby 30,31 proc. Według drugiego z sondaży, United Surveys dla Wirtualnej Polski - 31,7 proc. badanych zagłosowałoby w wyborach do Sejmu na KO, a 29 proc. na PiS.

Struktura demograficzna wyborców PiS jest "odwróconym trójkątem"

Jak powiedział PAP politolog UW Rafał Chwedoruk, PiS traci w sondażach z powodu obranej przez siebie taktyki, a także z powodu demografii. "Przesłanki tej tendencji ujawniły się z całą mocą paradoksalnie w dniu zwycięskich dla PiS wyborów w 2019 r. Od tego momentu było już tylko gorzej" - ocenił.

Reklama

Zauważył, że struktura demograficzna wyborców PiS jest "odwróconym trójkątem", tzn. im młodsza grupa, tym mniejsze poparcie. "To z natury rzeczy musiało prowadzić do pewnego wyczerpania możliwości. Poza tym PiS kwestią aborcji utraciło możliwość kontaktu z olbrzymią częścią młodego pokolenia. To widać w odsetku wyborców przed 30. rokiem życia, jeśli porównamy wybory z 2019 i 2023 r." - powiedział politolog. Jego zdaniem program Prawa i Sprawiedliwości jest zrozumiały głównie dla starszej szczęści społeczeństwa.

Zwrócił uwagę, że za słabnącym poparciem stoją również kwestie personalne. "Przywództwo PiS jest zdominowane przez osoby z tych pokoleń, do których należy olbrzymia część wyborców. Strategia obecna w kampanii wyborczej i kontynuowana po wyborach - polaryzacji i radykalizacji własnej formacji, zapewne po to, by ratować jej spójność wewnętrzną po porażce wyborczej - powoduje koncentrację na tematach dość abstrakcyjnych" - ocenił Chwedoruk.

Jego zdaniem pokutują też błędy taktyczne PiS z ostatnich tygodni - jak okupacja budynków mediów publicznych i próba wejścia do Sejmu z byłymi szefami CBA Mariuszem Kamińskim i Maciejem Wąsikiem. Politolog zwrócił uwagę, że istotna część wyborców to wyborcy tradycyjni, ceniący sobie pewien sznyt w polityce, w związku z czym może zniechęcać ją tego typu zachowanie. "Wyborca, który może się wahać, który sytuacyjnie głosuje na jakąś partię, to wyborca z reguły umiarkowany, którego nie przekonuje to, co PiS czyni po wyborach" - ocenił.

Dodał, że PiS swoją polityką społeczną pozyskał wyborców niezwiązanych z prawicą, jednak teraz - w momencie utraty władzy - następuje odpływ tego elektoratu. Zdaniem Chwedoruka, wybory samorządowe "potwierdzą z wykrzyknikiem" spadek poparcia PiS.

Sondaże odzwierciedlają to, jak Polacy odbierają działania rządzących i opozycji

Politolog Kazimierz Kik z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach ocenił, że ostatnie sondaże odzwierciedlają to, w jaki sposób Polacy odbierają działania podejmowane przez rządzących i opozycję, czyli PiS. "Na razie polityka rządzących natrafia na rosnącą akceptację, natomiast zachowanie opozycji stopniowo traci poparcie. Im głębiej PiS będzie stosował taktykę oporu, tym ta tendencja spadku poparcia będzie się pogłębiała, a jej szczyt przypadnie na czas wyborów samorządowych" - powiedział Kik.

Podkreślił, że Polacy, idąc tłumnie do wyborów 15 października ub.r., chcieli zmiany, "po wyborach czekali na nią, ale nie nadchodziła, bo była bojkotowana, utrudniana, uniemożliwiana". Dodał, że nadal polityka "znajduje się na polu minowym zastawionym przez poprzednią władzę".

"Polacy chcą dziś spokoju, bezpieczeństwa i rozwoju, a taką perspektywę tworzy konstrukcja, a nie destrukcja. A kto jest konstruktywny? Widzimy wizyty zagraniczne premiera Donalda Tuska i szefa MSZ Radosława Sikorskiego, odbudowywanie pozycji Polski, symboliczne wynoszenie Polski na jednego z głównych krajów określających politykę UE. Polacy wiążą więc perspektywę rozwoju z obecnie rządzącymi" - ocenił politolog.

Wskazał, że sondaże pokazują też wzrost poparcia dla Trzeciej Drogi. "Nie wszyscy akceptują Platformę Obywatelską kierowaną przez (Donalda) Tuska, a z drugiej strony - coraz więcej Polaków odrzuca populizm w polityce, który oferuje PiS. Natomiast Szymon Hołownia jest nowy w polityce, wyrasta na polityka, który może budzić zaufanie. To próba poszukiwania czegoś pomiędzy PiS-em a Platformą" - powiedział Kik. Dodał, że na dłuższą metę „medialność” Hołowni nie będzie skuteczna, bo w polityce skuteczny jest profesjonalizm.

Przyznał, że w trudnej sytuacji jest Lewica, która bardziej postawiła na sprawy światopoglądowe, odkładając na bok kwestie socjalne. Jego zdaniem, w ostatnich latach "elektorat socjalny" Lewicy zwrócił się ku PiS. "Teraz to właśnie ten elektorat w pierwszej kolejności odpływa od PiS-u, bo ten nie rządzi i nie może nic dać" - stwierdził politolog. Dodał, że wyborcy z tej grupy mogą teraz zasilać elektorat Trzeciej Drogi.

W sondażu United Surveys Trzecia Droga (Polska 2050 i PSL) uzyskała 15,3 proc. poparcia, Lewica 10,2 proc., a Konfederacja 8 proc. Według Instytutu Badań Pollster, na Trzecią Drogę zagłosowałoby 14,78 proc. ankietowanych, na Lewicę 9,01 proc., a na Konfederację 8,77 proc.