Rosjanie zmobilizowali siły i nie zamierzają już skupiać się tylko na próbach zajmowania kolejnych miejscowości w Donbasie oraz wypieraniu Ukraińców z obwodu kurskiego. Najnowsze doniesienia wskazują, że szykują uderzenie w wielkim stylu.
Rosja szykuje nowy atak. Wojsko już gotowe
Plan Rosjan wydaje się być prosty – odbicie terenów, które od czasów pamiętnego, nieuznanego przez zachodnie kraje, referendum uważa za swoje. Oprócz obwodów donieckiego, ługańskiego i zaporoskiego, jest to też rejon Chersonia, który na początku wojny znalazł się już pod rosyjską okupacją. Wówczas jednak, ustępując przed nacierającymi wojskami ukraińskimi, Rosjanie zmuszeni byli wycofać się na lewy brzeg Dniepru i opuścić miasto, uprzednio jednak dokumentnie je złupiwszy. Ich ofiarą padły między innymi lokalne muzea, a zagrabione eksponaty rozpłynęły się we mgle wraz z uciekającymi Rosjanami.
Teraz chcą powrócić, a intensywne przygotowania do zakrojonych na szeroką skalę operacji desantowych nie umknęły uwadze ukraińskich wojskowych. Już pod koniec listopada meldowali o atakach małych grup szturmowych, które przeprawiając się przed Dniepr, próbowały ściągnąć na siebie ognień ukraińskich obrońców.
- Celem jest zdobycie przyczółka na prawym brzegu. Jest im potrzebny, aby związać nasze wojska, które są na tym kierunku, aby przyciągnąć jak najwięcej naszych sił i środków, aby z tego przyczółka mogli uderzyć na Chersoń, w skupiska ludności znajdujące się na prawym brzegu – ostrzegał Władysław Wołoszyn, rzecznik południowego zgrupowania ukraińskich wojsk.
Nawała ognia spada na prawy brzeg Dniepru
Najwyraźniej próby te się powiodły i udało się namierzyć część ukraińskich stanowisk obronnych, bowiem w ostatnich dniach posypać miała się na nie istna lawina ognia. Na zapleczu rosyjskich wojsk gotów jest też sprzęt do forsowania przeszkód wodnych.
„Rosjanie przygotowali parki pontonowe i sprowadzili dodatkowe siły. Jednocześnie rosyjska artyleria i lotnictwo zaczęły aktywniej działać, eliminując punkty ostrzału Sił Zbrojnych Ukrainy. Zintensyfikowały swoją działalność także grupy badawcze, oczyszczające wyspy w kanale Dniepru” – przytacza dane ukraińskiego wywiadu portal Defense Romania.
Przed atakiem przez Dniepr i próbami odbicia Chersonia ostrzegają też ukraińskie media. Wypowiadający się na antenie rozgłośni RBC-Ukraine ukraińscy wojskowi nie ukrywają, że na ich odcinku frontu zaczyna się dziać coś niepokojącego. Na razie jednak są dobrej myśli.
- Rosjanie chcą przeprowadzić operację na wzór tej, którą przeprowadziliśmy w Krynkach. Nie mają jednak szans na odzyskanie Chersonia. Jesteśmy świadomi ich planów, zarówno w Chersoniu, jak i w Zaporożu, i przygotowujemy się do przeciwstawienia się im – mówił jeden z wojskowych.
Wszystko wskazuje na to, że rosyjski atak nastąpi jeszcze w grudniu, gdyż jak oceniają eksperci, Rosji się spieszy, aby do rozpoczęcia prezydentury Donalda Trumpa zająć jak najwięcej ziem, które uważa za swoje. Ewentualne odbicie Chersonia, stolicy całego regionu, który Rosja już formalnie wcieliła do swego kraju, dałoby jej argument przetargowy w przyszłych negocjacjach rozejmowych, a dodatkowo zagroziłoby Odessie – portowi, który obecnie jest jedynym morskim okiem Ukrainy na świat.