"W sobotę Polska będzie podzielona na dwie części. Linia frontu meteorologicznego będzie przebiegała od Suwałk, przez Mławę, Koło, Kalisz, po Zieloną Górę i Zgorzelec" – mówi Walijewski.

W północno-zachodnich regionach kraju pozostających za linią frontu meteorologicznego będzie chłodniej, pochmurnie i deszczowo. Tutaj termometry wskaż od ok. 5 do 9 stopni C. W ciągu całego dnia może spaść do 10 mm deszczu i niestety będzie bardzo mało słońca. Natomiast druga część kraju, na południe od frontu, to zdecydowanie lepsza na weekend. Jeżeli ktoś się wybiera w tamte strony, to przez sobotę i niedzielę będzie miał cudowną pogodę. Temperatury od 14 do 19 stopni C. Zdecydowanie więcej słońca i bez opadów" – przewiduje synoptyk.

W górach będzie dosyć silny wiatr od ok. 70 do 80 km/h.

Reklama

"Wybiegając do niedzieli mogę powiedzieć, że Słońce i pogoda będą łaskawe dla mieszkańców całej Polski" – podkreśla synoptyk.

Zanikające opady mogą się jedynie pojawić na północno-zachodnich krańcach kraju.

Maksymalne temperatury to 19, a może nawet 20 stopni C.

"Muszą uważać amatorzy nart skiturowych, których nie brakuje w górach, tym bardziej, że zostały wydane lawinowe +dwójki+ i +trójki+" – ostrzega Walijewski.

Niestety, szybko skończy się ta wiosenna pogoda. Na początku przyszłego tygodnia znów powrót chłodów. We wtorek trzeba już będzie wyciągnąć z szafy ciepłe kurtki.

"Jeszcze uwaga do kierowców. Nich ich nie zmyli piękna pogoda w weekend. Zimowe opony się jeszcze przydadzą. Śnieg nie powiedział jeszcze ostatniego słowa" - zaznaczył. (PAP)

Autor: Wojciech Kamiński