W poniedziałek minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział wprowadzenie od 1 grudnia do 17 grudnia nowych obostrzeń epidemicznych. W związku z wariantem omikron koronawirusa SARS-CoV-2 wprowadzony zostaje pakiet alertowy obostrzeń.

Wprowadzony będzie zakaz lotów z Botswany, Eswatini, Lesotho, Mozambiku, Namibii, RPA i Zimbabwe; dodatkowo osoby wracające z tych krajów nie mogą zostać zwolnione z kwarantanny przez 14 dni. Prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych dr Michał Sutkowski powiedział, że na takie obostrzenia "zapatruje się dobrze". Dodał, że trzeba ograniczyć zdecydowanie kontakt z państwami, gdzie rozwija się nowy wariant koronawirusa – omikron – i gdzie zaczyna on dominować.

Osoby podróżujące z krajów spoza strefy Schengen będą objęte kwarantanną wydłużoną do 14 dni, z której jednak będą mogły być zwolnione na podstawie testu PCR wykonanego po upływie 8 dni od przekroczenia granicy. Dr Sutkowski stwierdził, że i te rozwiązania są dobre.

"To rzeczy, które mają ograniczyć wejście omikronu do Polski – na to trzeba zwrócić uwagę, trzeba robić jak najwięcej badań genotypowych, bo to jest warunek tego, żebyśmy wiedzieli, czy on w Polsce jest, czy nie" – podkreślił.

Reklama

Duża część planowanych obostrzeń dotyczy wprowadzenia limitów obłożenia różnego rodzaju obiektów – np. limit 50 proc. obłożenia będzie obowiązywał w kościołach, lokalach gastronomicznych, hotelach i obiektach kulturalnych takich, jak np.: kina, teatry, opery, filharmonie, domy i ośrodki kultury, a także podczas koncertów i widowisk cyrkowych. Limit 50 proc. obłożenia będzie obowiązywał również w obiektach sportowych, jak baseny i aquaparki (obecnie 75 proc. obłożenia).

"Zgodnie z rekomendacjami całego naszego środowiska oczekiwalibyśmy wprowadzenia jakichś regulacji dotyczących paszportów covidowych. To jest rzecz, którą uważamy za element dobrej walki z koronawirusem" – mówił.

Wcześniej dr Sutkowski mówił PAP, że w jego ocenie obecność w kinach, teatrach, imprezach rozrywkowych, dyskotekach, boiskach sportowych, imprezach masowych, pływalniach, u fryzjera, w salonach kosmetycznych oraz w transporcie dalekim powinien być ograniczony czasowo do osób, które się zaszczepiły, czyli mają paszport covidowy.

"Całe środowisko (lekarskie – PAP) mówi, że to jest element skuteczny" – zaznaczył. Jak dodał, takie opinie ekspertów mają pomóc rządowi w podjęciu odpowiednich decyzji, która – jak ocenił – byłaby dobra i oczekiwana większość społeczeństwa. Przyznał, że paszporty covidowe są wprowadzone w różnej mierze w wielu krajach zachodniej Europy.

O paszportach covidowych mówił w listopadzie PAP również członek Rady Medycznej przy premierze prof. Robert Flisiak. "Skoro cała Europa wprowadza wykorzystanie w jakieś formie certyfikatów szczepień, to dlaczego my tego nie wdrażamy, zwłaszcza tam, gdzie są miejsca publiczne z dużą liczbą ludzi?" – pytał ekspert.

Dr Sutkowski ocenił obostrzenia w postaci wprowadzenia limitów jako "mały krok". "Nie ma regionalnych obostrzeń, nie ma paszportów (covidowych – PAP), ale jest krok, który jest, moim zdaniem, krokiem bardzo delikatnym. (...) Jeżeli ma to przygotować nas na pewnego rodzaju kolejne działania i obostrzenia – to dobrze, że taki krok uczyniono. Ja bym oczekiwał bardziej stanowczych rozwiązań dla dobra wszystkich" – powiedział.

W jego ocenie kluczowe w walce z pandemią są szczepienia przeciwko COVID-19. Według niego jest bardzo dużo do zrobienia w kwestii kontroli obecnie obowiązujących restrykcji i dyscyplinowania do ich przestrzegania przez wyznaczone służby.

W niedzielę o podjęcie w trybie pilnym prac nad aktami prawnymi umożliwiającymi weryfikację szczepień pracowników czy ograniczającymi dostęp osób niezaszczepionych do miejsc publicznych w zamkniętych przestrzeniach zaapelowali m.in. do prezydenta i premiera specjaliści chorób zakaźnych z Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.