We wtorek odbyła się konferencja Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych o problemach, jakie powstały w związku z wprowadzeniem po 1 lipca 2022 r. zmian w ustawie o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych.

Z powodu zmian w ustawie pielęgniarki musiały pójść do sądów pracy

Przewodnicząca Ptok powiedziała, że z powodu zmian w ustawie pielęgniarki musiały pójść do sądów pracy i walczyć o swoje prawa. "Nowelizacja ustawy autorstwa ministra zdrowia nadal wprowadza chaos w ochronie zdrowia i konflikty" – podkreśliła.

Reklama

Zaznaczyła, że OZZPiP protestował już w czerwcu przed wejściem nowelizacji w życie i sygnalizował problemy, które się pojawią, np. nieuznawanie kwalifikacji zawodowych pielęgniarek, degradowanie ich i zmienianie im umów o pracę tylko po to tylko, żeby szpitale osiągnęły zyski.

Przekazała, że związek rozmawiał w gremiach dialogu społecznego o wzmocnieniu kadr medycznych w Polsce. Powiedziała, że w ostatnich badaniach przeprowadzonych w podmiotach leczniczych 88 proc. osób wypowiedziało się bardzo pozytywnie o pielęgniarkach i położnych.

"Jesteśmy grupą, która jest najbliżej pacjentów i prosimy ministra, żeby o tym pamiętał i nie fundował nam kolejnego święta pielęgniarskiego na ulicach Warszawy" – oceniła.

Dodała, że na posiedzeniu trójstronnego zespołu zapewniano, że kolejnej nowelizacji nie będzie, a skoro ona nastąpiła, to OZZiP ma w planach i powoli przygotowuje działania, o których powiadomi na kolejnych konferencjach. Zapytana o konkrety, odpowiedziała, że protesty są statutowym prawem związku zawodowego.

"Ludzie protestowali od XVIII w. i będą protestowali, dopóki będą chcieli uzewnętrznić swoje ogromne niezadowolenie, a to niezadowolenie jest" – wyjaśniła Ptok.

Podczas konferencji głos zabrały wszystkie przedstawicielki regionalnych oddziałów OZZPiP.

Widać już migracje koleżanek z placówek, gdzie są nieuznane kwalifikacje

Przewodnicząca regionu łódzkiego Iwona Darmach przekazała, że w woj. łódzkim od 1 lipca jedna placówka uznała kwalifikacje pielęgniarek z dyplomem magistra i ze specjalizacją. Wyjaśniła, że dzięki negocjacjom przez ostatnie pół roku pracodawcy w 11 placówkach uznali kwalifikacje zawodowe pielęgniarek, ale w 17 placówkach trwają jeszcze rozmowy.

"W województwie widać już migracje koleżanek z placówek, gdzie są nieuznane kwalifikacje, do placówek, w których wypłacają już wynagrodzenia na wyższym stopniu. To grozi zaburzeniem pracy nas wszystkich w oddziałach i niepokój, że oddziały będą zamykane" – mówiła.

W woj. śląskim jedna trzecia placówek nie realizuje zapisów ustawy, w woj. podkarpackim dwie trzecie, a w świętokrzyskim trzy placówki na dwadzieścia dwie. Co więcej, jak przekazano, pielęgniarki i położne składają pozwy do sądów pracy i ich liczba będzie wzrastać z każdym miesiącem.

Nowelizacja ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników podmiotów leczniczych oraz niektórych innych ustaw przewiduje przeniesienie do grupy z wyższym współczynnikiem pielęgniarek i położnych na stanowiskach pracy, na których wymagane jest posiadanie wykształcenia średniego. Te z największym doświadczeniem zawodowym zrównane zostaną pod względem współczynnika pracy z pracownikami medycznymi z wyższym wykształceniem na poziomie studiów pierwszego stopnia.

Podniesiono też współczynniki pracy dla wszystkich grup zawodowych pracowników medycznych oraz okołomedycznych, co skutkować ma wzrostem kwot najniższych wynagrodzeń zasadniczych. Zaproponowano nowy podział na grupy zawodowe według kwalifikacji wymaganych na zajmowanym stanowisku pracy i nowe wysokości współczynników pracy, zgodnie ze stanowiskiem zespołu trójstronnego z listopada 2021 r.

Autorka: Aleksandra Kiełczykowska