Na posiedzeniu rady ministrów w lipcu wicepremier Hiszpanii Nadia Calvino ogłosiła, że rząd Pedro Sancheza nosi się z zamiarem podniesienia we wrześniu płacy minimalnej. Obecnie wynosi ona 950 euro brutto, a dodatkowo wypłacana jest 14 razy w roku. W lipcu i grudniu bowiem pracownicy odbierają bowiem tzw. subsydium wakacyjne oraz świąteczne.

Według portalu Business Insider doradcy zasugerowali już rządowi, aby jesienią podniósł płacę minimalną w kraju o 1,3-2 proc.

Dziennik “El Mundo” odnotowuje, że w trudnej sytuacji, w jakiej przez pandemię Covid-19 znalazła się hiszpańska gospodarka, konieczne było zapewnienie krajowi gwarancji wypłaty środków z unijnego programu odbudowy gospodarczej, a także dobrych sygnałów ekonomicznych.

Reklama

Te widoczne są po drugim kwartale br., w którym PKB wzrósł w porównaniu do okresu z początku pandemii o blisko 20 proc. Między kwietniem a czerwcem PKB zwiększył się o 2,8 proc.

W drugim kwartale roku po raz pierwszy od początku pandemii wyraźnie spadło bezrobocie – do poziomu sprzed Covid-19, czyli poniżej 15,3 proc. Jeszcze jesienią 2020 r. przekraczało 16 proc.

Między kwietniem a czerwcem wyraźnie wzrosła też liczba osób zatrudnionych w sferze budżetowej oraz w firmach - o prawie 465 tys., do 19,7 mln.

Jak napisał dziennik “La Razon”, znaczący spadek bezrobocia w Hiszpanii to głównie efekt zwiększenia przez rząd liczby miejsc pracy w budżetówce. Gazeta wskazała, że obecnie pracuje w niej rekordowe 3,4 mln osób.