„Jeśli chcą się tam uczyć, wypiorą im tam mózgi, jak to robią Polacy naszym dzieciakom, które tam się uczą. I podrzucą ich nam jako piątą kolumnę. Tego nie będzie” – oznajmił Łukaszenka.

Polecił przy tym zapewnić bezpieczeństwo „normalnym” studentom. Według niego jest wśród nich „około 10-15 osób” nastawionych opozycyjnie do władz białoruskich, a pozostali to „normalni ludzie”.

„Poszedł jeden, a za nim inni, bo myślą: jak tu zostać, skoro wyzwą od łamistrajków, odszczepieńców, sprzedawczyków. I idą całym tłumem” – powiedział.

Reklama

Oświadczył też, że należy obronić kolektywy robotnicze przed protestującymi. Oznajmił, że np. w zakładzie Grodno Azot protestowało około stu ludzi, ale „zaczęto sprawdzać i okazało się, że mnóstwo było z zewnątrz”.

„Dlatego trzeba bronić robotników, którzy chcą pracować. I nie tylko robotników: nauczycieli, lekarzy itd.” – powiedział, mianując trzech nowych pomocników prezydenta Białorusi ds. obwodu grodzieńskiego, brzeskiego i Mińska.

Odnosząc się do tego, co należy zrobić z tymi, którzy nie chcą pracować, oznajmił: „Na ulicę! Najlepiej z nimi się rozprawiać na ulicy”.