W geście solidarności z Czechami, które są w pełnym konflikcie dyplomatycznym z Rosją, Rumunia wydali jednego rosyjskiego dyplomatę - poinformowało w poniedziałek w komunikacie rumuńskie MSZ, idąc w ślady kilku innych krajów Europy Środkowej i Wschodniej.

"Rumuńskie władze podjęły decyzję o uznaniu Aleksieja Gryszajewa, zastępcę attache wojskowego w ambasadzie Federacji Rosyjskiej w Bukareszcie, za persona non grata na terytorium Rumunii w związku z jego działalnością i działaniami sprzecznymi z Konwencją wiedeńską o stosunkach dyplomatycznych" - napisano w komunikacie rumuńskiego resortu spraw zagranicznych.

Jak dodano, do MSZ wezwano rosyjskiego ambasadora Walerija Kuźmina, aby go o tym fakcie poinformować.

17 kwietnia Czechy powiadomiły o wydaleniu 18 dyplomatów Rosji z powodu podejrzeń, że rosyjscy agenci wywiadu stali za wybuchem w składzie amunicji w 2014 roku, w którym zginęło dwóch obywateli Czech. W odpowiedzi Rosja nakazała wyjazd 20 dyplomatów czeskich i ograniczyła możliwość zatrudniania przez ambasadę Czech w Moskwie obywateli rosyjskich.

Reklama

Praga z kolei odpowiedziała żądaniem, by Rosja do końca maja zrównała liczbę swych przedstawicieli w ambasadzie w Pradze z liczbą pracowników przedstawicielstwa Czech w Moskwie: do 7 pracowników dyplomatycznych, 25 pracowników administracyjnych oraz 19 lokalnych pracowników.

W poniedziałek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow ponownie odrzucił czeskie oskarżenia, nazywając je "bezpodstawnymi" i "niezwykle szkodliwymi" dla stosunków dwustronnych.

W zeszłym tygodniu wicepremier, minister spraw wewnętrznych i p.o. szefa MSZ Jan Hamaczek wezwał partnerów z UE i NATO do wydalenia rosyjskich dyplomatów, by wesprzeć Pragę w konfrontacji z Moskwą. Słowacja i kraje bałtyckie ogłosiły wydalenie w sumie siedmiu rosyjskich dyplomatów. (PAP)