W tym roku - podobnie jak w poprzednim - władze zakazały rocznicowej demonstracji, uzasadniając to pandemią Covid-19. Według źródeł publicznej stacji RTHK ulice patroluje 10 tys. funkcjonariuszy, którzy legitymują i przeszukują przechodniów.

Pojawiły się też doniesienia o pierwszych zatrzymaniach. W mediach społecznościowych zamieszczono zdjęcia, otoczonej przez policję, a potem zabranej do radiowozu sędziwej aktywistki Alexandry Wong, znanej jako Babcia Wong, która wcześniej chodziła po ulicy z brytyjską flagą.

Dzień przed rocznicą hongkońska policja aresztowała prawniczkę i działaczkę demokratyczną Chow Hang-tung, która reprezentuje organizatora niedoszłej demonstracji, pod zarzutem nawoływania do nielegalnego zgromadzenia. Grupa starała się o zgodę na protest, ale jej nie otrzymała.

Mimo wysłania na ulice znacznych sił policyjnych, aresztowań i prowadzonej przez władze kampanii przeciwko opozycji, sekretarz ds. służby cywilnej w administracji Hongkongu Patrick Nip oświadczył w czwartek, że nazywanie Hongkongu „państwem policyjnym” jest „nieprawidłowe” i „przesadne”.

Reklama

Inne zdanie wyraziła w ubiegłym tygodniu propekińska posłanka hongkońskiego parlamentu Alice Mak, która oceniła, że w Hongkongu panuje istotnie „państwo policyjne”, ale jej zdaniem nie ma w tym nic złego. Później twierdziła, że jej wypowiedź była sarkastyczna.

Prodemokratyczne marsze w rocznice 1 lipca odbywały się regularnie od przekazania Hongkongu Chinom w 1997 roku, ale masowy charakter miała dopiero demonstracja z 2003 roku. Na ulice wyszło wtedy pół miliona Hongkończyków, protestujących przeciwko planom wprowadzenia w mieście przepisów bezpieczeństwa państwowego, wzorowanych na podobnych regulacjach obowiązujących w Chinach kontynentalnych i używanych tam przez władze do zwalczania krytyki.

Wówczas pod presją protestów rząd wycofał plan reformy, ale napisane w Pekinie przepisy bezpieczeństwa państwowego zostały ostatecznie narzucone Hongkongowi w czerwcu 2020 roku. Komentatorzy określali to jako początek ery autorytaryzmu w dysponującym dotąd największą wolnością mieście Chin. Od tamtej pory wielu działaczy opozycyjnych wsadzono do więzień, a wielu innych wyjechało w obawie przed represjami.